poniedziałek, 25 lipca 2016

W cieniu prawa - Remigiusz Mróz

W cieniu prawa
Remigiusz Mróz

wydawnictwo: Czwarta strona, stron: 536

Remigiusz Mróz dał się poznać jako autor thrillerów prawniczych z charakterną bohaterką o ciętym języku, dynamicznej i emocjonującej trylogii o pewnym komisarzu, czy też wciągającej serii powieści z akcją osadzoną w czasie II wojny światowej. Czym pisarz zaskoczy nas tym razem? W najnowszej książce Mroza mamy okazję przenieść się do roku 1909 na teren Austro-Węgier. 

Nasz główny bohater, Erik Landecki, zostaje przyjęty na posadę czyścibuta w austriackim dworku. Długo tam jednak miejsca nie zagrzał, bo w nocy dochodzi do brutalnego morderstwa. Nad ranem dziedzic rodu zostaje znaleziony martwy w kałuży krwi, a Erik staje się głównym i jedynym podejrzanym. Tym bardziej, że pewien świadek zeznał, że nowo zatrudniony chłopak wymykał się w nocy z pokoju. Wszystko wskazuje na to, że Landecki dokonał zbrodni. Ktoś jednak postanawia mu pomóc, ale mimo starań i prób dojścia do prawdy Erikowi bliżej na szubienicę niż do uniewinnienia. Kim jest prawdziwy morderca i dlaczego chce wrobić akurat Landeckiego?

Do gustu przypadł mi pomysł z umiejscowieniem akcji w Galicji na początku XX wieku. Austriacki dworek, w którym panują określone zasady i zwyczaje, gdzie przestrzeganie konwenansów jest niezwykle istotne, to bardzo intrygujące tło do popełnienia zbrodni. Działa na wyobraźnię. To była ciekawa wycieczka w przeszłość, ale czułam pewien niedosyt i nie pogniewałabym się, gdyby autor nieco bardziej oddał ducha ówczesnej epoki. Relacje między mieszkańcami Raisetalu zostały jasno określone i każdy miał swoje miejsce oraz zadania do wykonania, a wszystko działo się pod czujnym okiem majordoma, któremu nie umknął żaden niuans. W takim miejscu mamy oczywiście do czynienia z różnymi konszachtami, kłamstwami i gierkami - ta cała otoczka pełna zależności całkiem nieźle się sprawdziła. Dość specyficzny światek.

Pierwsza połowa książki to coś à la kryminał retro, bo szukamy prawdziwego mordercy, próbując wyciągnąć Erika z celi śmierci i ta część najbardziej mnie przekonała. Później cała historia zmienia nieco swój charakter i tworzą się liczne teorie spiskowe, a my otrzymujemy coś na kształt powieści obyczajowej z motywem zemsty. Akcja na moment wyhamowała na rzecz opisu zmian w relacjach postaci, aby potem nieoczekiwanie ruszyć, zaprowadzając nas w dość niespodziewane miejsce. Co do samych bohaterów, to zabrakło mi nieco większego rysu psychologicznego, łatwo było ich przejrzeć i można było przypuszczać, że podejmą taką a nie inną decyzję. Każdy miał przypisaną rolę, której skrzętnie się trzymał. Krótko podsumowując, W cieniu prawa to ciekawa odmiana, ale ma też swoje słabsze strony.

12 komentarzy:

  1. Nie jestem jeszcze w 100 procentach przekonana do Mroza, ale mimo przeróżnych opinii o "W cieniu prawa" mam jakąś zwiną ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ta książka wstrzeli się idealnie w Twoje upodobania. :)

      Usuń
  2. Ja się w końcu przełamałam i wypożyczyłam dokładnie tę książkę Mroza. Kryminały to zupełnie nie moja bajka, podejrzewam, że w ogóle mi się nie spodobają, ale kto wie? A nuż dopadnie mnie mrozomania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, jak Ci się spodoba – koniecznie podziel się wrażeniami, jak ma się sprawa z tą mrozomanią. :P

      Usuń
  3. Jestem na siebie zła, że wciąż nie znam twórczości Mroza, ale mam nadzieję, że jeszcze tego lata uda mi się to zmienić. Na półce czeka "Kasacja", więc na razie nie myślę o najnowszej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Kasacja” była dość ciekawą lekturą, wcześniej nie miałam do czynienia z polskim thrillerem prawniczym i książka sprawdziła się całkiem dobrze. Ciekawa jestem, jakie będą Twoje wrażenia. :)

      Usuń
  4. Może rzeczywiście nie jest to najlepsza książka autora, ale ja jestem zadowolona z lektury:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, ta powieść nie wywindowała się na szczyt ulubionych książek Mroza, ale czytało się nieźle. :)

      Usuń
  5. Dzięki! I cieszę się, że ostatecznie była miła odmiana. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wprost nie mogę uwierzyć, że jeszcze nie sięgnęłam po żadną z książek tego autora. Zawsze na drodze staje inna powieść. Dobrze, że jesień coraz bliżej i być może uda mi się wygospodarować czas na tego Pana.

    OdpowiedzUsuń