Tytuł oryginału: Fireproof
Tłumaczenie: Katarzyna Ciążyńska
Stron: 405
Wydawnictwo: Mira Harlequin
Buchające w górę płomienie, żar
bijący od ognia, swąd spalenizny i ogrom zniszczeń. Są osoby, które w pożarach
dostrzegają coś fascynującego, widzą nieuchwytne piękno, albo po prostu nakręca
ich ta niszczycielska siła, którą niełatwo poskromić. Dla piromana wywołanie
pożaru jest jak kolejna dawka narkotyku, uzależnia i zachwyca. A może bodziec do działania
jest zupełnie inny, bardziej praktyczny? Może podpalacz próbuje coś ukryć, zniszczyć,
wywołać panikę i dezorientację, aby móc podjąć kolejne kroki w drodze do
osiągnięcia celu. Na tym motywie opiera się fabuła Płomieni śmierci autorstwa Alex Kavy.
Kolejny pożar, płonie opuszczony
budynek, ale tym razem policja znajduje zwłoki. Ofiarą jest kobieta, jednak
przez długi czas nie potrafią jej zidentyfikować. Sprawą zajmuje się Maggie O’Dell,
której śledztwo przypomina tragiczne wydarzenia z dzieciństwa związane ze
śmiercią ojca. Policja musi odpowiedzieć na pytanie, czy podpalacz jest również
mordercą. Odpowiedź nie jest łatwa, bo niektóre wskazówki wykluczają taką
hipotezę. Wybucha kolejny pożar, są również ofiary śmiertelne. Podpalacz
rozmiłował się swojej makabrycznej działalności. Rozpoczyna się wyścig z
czasem.
Maggie O’Dell ma za sobą dość
traumatyczne przeżycia, ciągle rozpamiętuje poprzednie śledztwo, które omal nie
zakończyło się dla niej tragicznie. Z trudem wywinęła się śmierci, ale mimo
złego samopoczucia dość szybko wróciła do pracy. I chyba za bardzo się
pośpieszyła z tą decyzją, bo żywiołowa i pewna siebie agentka FBI straciła swój
pazur. Tej postaci zabrakło ikry, jakby sama autorka miała już przesyt pisania
o losach Maggie (to już dziesiąta część tej serii). Bohaterka, z założenia, zajmuje się tworzeniem
porterów psychologicznych przestępców, określa ich motywy działania, stara się zrozumieć ich sposób postępowania i przewidzieć kolejny krok. Tutaj tego
zabrakło. Ten najbardziej istotny aspekt pracy Maggie został potraktowany po
macoszemu, profilowaniu poświęcono zaledwie kilka zdań. Pozostałe postaci
są opisane dość powierzchownie i standardowo, czyli niczym nie zaskakują. Niestety, intryga kryminalna nie należy do tych
misternie skonstruowanych z nieprzewidywalnym zakończeniem, bo szybko można się
zorientować, kto jest odpowiedzialny za pożary. Autorka nieopatrznie zdradziła
kandydata drobnym szczegółem, później stara się podsunąć inne tropy i
zatuszować wcześniejszą wskazówkę, ale robi to nieprzekonująco. Nie można narzekać na
wlekącą się akcję, bo fabuła rozwija się przyzwoicie, choć bez niespodzianek, jednak zabrakło napięcia, dreszczyku emocji i uczucia niepokoju, które powinno
towarzyszyć przy czytaniu thrillerów.
Lubię twórczość Alex Kavy, a do
serii z Maggie O’Dell mam sentyment, ale tym razem autorka mnie rozczarowała.
Miałam wrażenie, że ta część była pisana na siłę. Kto jeszcze nie zna
twórczości Kavy, to nie polecam rozpoczynania przygody z jej książkami od tego
tytułu, bo można się zniechęcić. Owszem, powieść czyta się lekko i szybko, nie
ma uporczywych przestojów akcji, ale to za mało. W moim odczuciu Płomienie
śmierci to już zmęczenie materiału, początkowe tomy o Maggie są bardziej intrygujące.