Paskudna historia, Bernard Minier stron: 435, wydawnictwo: Rebis |
Bernard Minier ze swoim
kryminalnym cyklem z komendantem Servazem zdobył całkiem wysokie podium
wśród
moich ulubionych autorów kryminałów i thrillerów. Sięgając po jego
książki,
można oczekiwać dobrze przemyślanej intrygi, dopracowanego studium
psychologicznego postaci, napiętej akcji i złowieszczej atmosfery.
Bez wątpienia francuski autor przyzwyczaił czytelników do wysokiego
poziomu
swoich powieści. Czy w przypadku jego najnowszej książki jest podobnie?
Nie
całkiem.
Minier najwyraźniej wysłał swojego głównego bohatera na długi urlop,
ponieważ Paskudna historia nie należy do serii z Servazem. Tym razem poznajemy
Henry’ego, adoptowanego i wychowanego przez dwie lesbijki szesnastoletniego
chłopaka, który lubi horrory, słuchać Nirvany i marzy mu się kariera pisarska
lub sceniczna. Nudna codzienność zostaje zakłócona przez makabryczne
wydarzenie. Dziewczyna Henry’ego, Naomi, zostaje zamordowana i głównym
podejrzanym staje się chłopak. Grupa przyjaciół postanawia sama odkryć, kto
jest mordercą. To jednak nie jedyna burza w życiu nastolatka, ponieważ jego dwie
adopcyjne matki najwyraźniej coś ukrywają.
Bernard Minier w swoich poprzednich
powieściach zachwycił mnie wiarygodnie oddanym poczuciem strachu i atmosferą
grozy, a dzięki obezwładniającemu uczuciu niepokoju akcja trzymała w napięciu.
W Paskudnej historii odrobinę mi tego zabrakło, ten dreszczyk emocji przez
pewien czas pozostał w uśpieniu. W większym stopniu za to autor przybliżył nam
stan ducha bohatera, obserwujemy Henry’ego, który zmaga się ze śmiercią Naomi,
jego zagubienie, ból i chęć zabrania sprawy we własne ręce. Te emocje są jakby spotęgowane, bo to nastolatek jest narratorem w większości fragmentów i opowiada historię ze swojego punktu widzenia. Poznajemy również reakcje
innych osób na wieść o morderstwie i po raz kolejny przekonujemy się, jak
wielką potęgą jest Internet, w którym nikt nie jest anonimowy ani bezpieczny. Aspekt braku
prywatności w sieci i możliwości zdobycia każdej informacji o człowieku został
nieco szerzej zarysowany, ukazując że postęp technologiczny może okazać się na swój sposób zgubny.
Wątek morderstwa Naomi zszedł później na nieco dalszy plan na rzecz tajemnicy związanej z adopcją Henry’ego, dzięki czemu fabuła stała się bardziej zagadkowa, a akcja nabrała tempa. Na jaw zaczęły wychodzić dość zaskakujące epizody, a w finale autor zastosował całkiem niezły manewr i całość od razu wypadła ciekawiej i nie tak jałowo, weryfikując moje początkowe wrażenie. Podsumowując, Paskudna historia to dobra książka, ale nie dorównuje wcześniejszym powieściom Miniera.
Wątek morderstwa Naomi zszedł później na nieco dalszy plan na rzecz tajemnicy związanej z adopcją Henry’ego, dzięki czemu fabuła stała się bardziej zagadkowa, a akcja nabrała tempa. Na jaw zaczęły wychodzić dość zaskakujące epizody, a w finale autor zastosował całkiem niezły manewr i całość od razu wypadła ciekawiej i nie tak jałowo, weryfikując moje początkowe wrażenie. Podsumowując, Paskudna historia to dobra książka, ale nie dorównuje wcześniejszym powieściom Miniera.
Minier to mój czytelniczy wyrzut sumienia, bo już dawno chciałam poznać jego twórczość. Mam jedną książkę, więc mam nadzieję, że niedługo nadrobię zaległości. Natomiast co do tego tytułu, na razie nie planuję go szukać, ale w przyszłości pewnie się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie nadrób te zaległości! :) Ciekawa jestem, jak odbierzesz twórczość Miniera. Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz.
UsuńNie mogę się przekonać do tego autora. Próbowałam ("Bielszy odcień śmierci" i "Paskudna historia" właśnie), ale jakoś nie jestem w stanie wyjść poza pierwsze kilka/kilkanaście stron. Chyba po prostu nie odpowiada mi jego styl.
OdpowiedzUsuńSkoro dwa podejścia do Miniera zakończyły się fiaskiem, to niestety nie wróżę Wam przyszłości pełnej mocnych wrażeń. A szkoda.
UsuńO widzisz, jest i Paskudna historia :-)
OdpowiedzUsuńMamy podobne wrażenia. Lubię prozę Miniera i tutaj nic się nie zmieniło. Gość pisze bardzo dobrze, ale faktycznie wolę serię z Servazem, bo jest znacznie mroczniejsza. Jednak w tej książce najlepszą robotę robi finał - jest genialny, bo zmienia spojrzenie na historię, a tym samym na jej odbiór. Bez wątpienia jest to dobra książka, ale nie tak dobra jak powieści z cyklu Marin Servaz.
O tak, zakończenie jest niezłe, takie przewrotne i zmusza, aby spojrzeć na wszystko z zupełnie innej perspektywy. I to jest właśnie fajne, niczego nie można być pewnym. ;)
UsuńMnie się książka podobała. Jest inna ale spodziewałam się tego i byłam nastawiona na coś nowego w jego wydaniu:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś zadowolona z lektury. :)
Usuń"Paskudna historia" to dobra powieść, z dość zaskakującym twistem pod koniec, ale przyznaję Ci rację, seria z Servazem jest lepsza. Mam nadzieję na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńTeż liczę na kontynuację, przecież Servaz nie powiedział ostatniego słowa. ;)
UsuńMam tę książkę, więc na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTo udanej lektury. :)
Usuń