Tytuł oryginału: N'eteins pas la lumiere
Tłumaczenie: Monika Szewc-Osiecka
Stron: 500
Wydawnictwo: Rebis
Bernard Minier
zadebiutował Bielszym odcieniem śmierci, świetnym thrillerem z wciągającą
fabułą, dobrze przemyślaną intrygą i złowrogą atmosferą. Krąg okazał się również całkiem niezłą lekturą, a Nie gaś światła, najnowsza powieść francuskiego pisarza, wypada jeszcze lepiej. W trzecim tomie o komendancie Servazie, który
notabene tym razem gra rolę poboczną, autor wciąga w niebezpieczną i
przerażającą rzeczywistość. Rzeczywistość, nad którą z dnia na dzień można
stracić kontrolę.
Komendant Servaz
przebywa w ośrodku dla wypalonych policjantów, którzy zmagają się z depresją.
Często się zdarza, że w karierze stróża prawa przychodzi taka chwila, kiedy
świat zaczyna przytłaczać. Świat, który poznano z najgorszej strony, gdzie pełno
przemocy, dewiacji, śmierci. Servaz załamał
się po otrzymaniu pewnej tajemniczej i zarazem budzącej grozę przesyłki od
seryjnego mordercy, który już jakiś czas temu zawitał w codzienność komendanta.
Natomiast życie Christine zaczyna się sypać, jak domek z kart. A wszystko
zaczęło się od listu, który znalazła w swojej skrzynce w wigilijny wieczór.
Nadawcą jest tajemnicza kobieta, która pisze o samobójstwie. Głupi kawał, czy
prośba o pomoc? Ta wiadomość jest zapowiedzią diametralnych zmian w życiu
bohaterki.
Wątek
psychologiczny został bardzo ciekawie nakreślony, ponieważ Minier poruszył nie
tylko motyw stalkingu i osaczania, ale również w sugestywny sposób przedstawił
temat manipulacji. Ofiara stalkera czy też przebiegłego manipulanta przez długi czas może żyć w nieświadomości, a gdy w końcu zorientuje się, że ktoś skrupulatnie
niszczy jej życie, okazuje się być za późno na interwencję. Człowiek
odizolowany od rodziny i przyjaciół, któremu odebrano poczucie bezpieczeństwa,
staje się bezradny. Traci pewność siebie, energię do działania, po prostu się
poddaje. I Minier świetnie odzwierciedlił wszystkie te emocje, przedstawiając
autentyczny portret psychologiczny postaci wraz z nieuchronnymi skutkami
psychicznej przemocy. Widoczna jest drastyczna zmiana w sposobie bycia ofiary,
która staje się wyalienowana i zastraszona. Interesującym dopełnieniem jest
również opis z perspektywy sprawcy, jego motywy i metody osiągnięcia zamierzonego celu. A celem
jest całkowita kontrola, upokorzenie swojej ofiary, zachwianie jej światopoglądem
i odebranie wszystkiego, co znane.
Przerażające w
książce Miniera nie są makabryczne opisy z miejsca zbrodni, lecz bezwzględność
manipulanta oraz cierpliwie i skuteczne niszczenie psychiki ofiary, która staje
się słaba, bezbronna i podatna na wpływy. Autor świetnie utrzymuje napięcie za
sprawą niepokojącej atmosfery i przejmującej sytuacji, w której znalazła się
bohaterka. Rys charakterologiczny postaci został dopracowany i przekonująco
przedstawiony, a bardzo ciekawy wątek psychologiczny ubrany w misternie
skonstruowaną intrygę z wartką akcją, której rozwój zaskakuje na każdym kroku,
prowadzi do niespodziewanego finału. Książka jest po prostu znakomita. Warto przeczytać!
Ja na razie jestem na etapie "Bielszego odcienia bieli". Nie wiem, kiedy poznam kolejne tomy ;)
OdpowiedzUsuńja podobnie! Ale uważam, że autor jest wart poznania, a Ty zachęcasz i to bardzo!
UsuńChciałam także poinformować, iż przeniosłam się na własną domenę: okiemMK.com i dodałam Ciebie do odwiedzanych blogów, by nic mi nie umknęło.
Pozdrawiam ciepło!
Dziewczyny, książki Miniera świetnie się czyta, mają swój klimat, serdecznie polecam i mam nadzieję, że niedługo podzielicie się wrażeniami. :P
UsuńMarta, jakie zmiany u Ciebie, zaraz idę się zadomowić na nowej stronie. :)
Zgadzam się w całej rozciągłości ;) Świetna książka, ale niełatwa lektura. Kibicowałam Christine, aż trudno uwierzyć, że się nie poddała.
OdpowiedzUsuńNo ba, Minier trzyma poziom. :) Też byłam pełna podziwu dla Christine.
UsuńMuszę ją zdobyć!!! :)
OdpowiedzUsuńUdanych łowów. ;)
UsuńNie mogę się doczekać lektury, dawno nie czytałam dobrego thrillera! Książka już do mnie idzie, a jeśli przypadnie mi do gustu, wtedy przyjdzie pora i na "Bielszy odcień śmierci" :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się nie zawiedziesz. :)
UsuńCzytałam już o niej i jestem nią bardzo zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńI słusznie. :)
UsuńCzaję się na książki Miniera już od jakiegoś czasu, dlatego cieszę się, że zbierają pozytywne recenzje. Niedawno kupiłam pierwszą część, ale już teraz wiem, że chce skompletować całość :)
OdpowiedzUsuńTo nie zwlekaj zbyt długo z lekturą pierwszej części. :) Jestem ciekawa, jakie będą Twoje wrażenia.
UsuńWierzę, że warto! Zaczynałam kiedyś Bielszy odcień, muszę wreszcie wrócić do wszystkich ksiązek tego autora :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńJestem w trakcie czytania tej książki i powiem Ci, że fabuła robi wrażenie. Poprzednie części bardzo mi się podobały, ale coś czuję, że ta wypadnie jeszcze lepiej, o ile nic mi nie popsuje tej dobrze zapowiadającej się historii, od której cierpnie mi skóra. Przeżycia Christine są przerażające, co jak co, ale tego typu prześladowania boję się najbardziej.
OdpowiedzUsuń