"Zabójcza biel" to czwarta z kolei część o przygodach Cormorana Strike'a, detektywa z wojskową przeszłością. Wraz ze swoją wspólniczką Robin prowadzą nieszczególnie dochodowy interes, ale oboje bardzo lubią swoją pracę. Zazwyczaj zajmują się śledzeniem niewiernych małżonków albo sprawdzają działania nieuczciwych partnerów biznesowych, czasami robi się bardziej niebezpiecznie i muszą stawić czoła mordercy. Tym razem do agencji detektywistycznej przychodzi Billy i opowiada historię o zbrodni, której był świadkiem w dzieciństwie. Chłopak jednak sprawia wrażenie chorego psychicznie i szybko ucieka, nie wyjaśniając wszystkiego. Poza tym do Strike'a zgłasza się jeszcze jedna osoba, a jej problem dotyczy szantażu.
W "Zabójczej bieli" dość mocno daje się odczuć brytyjska atmosfera, ponieważ mamy okazję odwiedzić londyńskie puby, zajrzymy do parlamentu oraz do starej wiejskiej rezydencji, a nawet weźmiemy udział w przyjęciu, na którym pojawił się książę Harry. Podobał mi się ten angielski klimat, który został wiarygodnie przedstawiony. Oczami wyobraźni możemy przemierzać londyńskie zakątki, wsłuchując się w uliczny gwar. I towarzyszymy bohaterom w rozwiązywaniu zagadki, rzecz jasna. Zostały nakreślone niejasne okoliczności, sprawa szantażu wiąże się z wydarzeniami z przeszłości i tajemnica czeka na odkrycie. Pojawia się i trup.
Mocnym punktem są również postaci i ich wzajemne relacje. Mamy tu do czynienia z problemami w małżeństwie, przemilczeniami i kłamstwami. W życiu głównych bohaterów również dużo się dzieje i nadchodzą zmiany. Przez pewien czas irytowała mnie postawa Robin, która nie umiała zawalczyć o siebie i ciągle zgadzała się na kompromisy, unieszczęśliwiając się przy okazji. Poza tym poruszony został również wątek różnic klasowych i odmiennych przekonań politycznych. Ciekawym elementem była również obserwacja pracy detektywa pod przykrywką, która wymaga umiejętności szybkiego przyzwyczajenia się do nowych warunków i wcielenia się w inną osobę oraz zdobywania informacji w stresujących sytuacjach.
Teraz dwa słowa o minusach "Zabójczej bieli". Angielskie kryminały mają swoje charakterystyczne tempo, ale tym razem trochę mi ta flegmatyczność przeszkadzała. Niektóre fragmenty były po prostu za bardzo przegadane i niewiele wnosiły do fabuły. Wiało nudą. Niektórym może odpowiadać takie gawędziarstwo, ale według mnie bardziej to pasuje do powieści obyczajowej niż kryminału. Bohaterowie powoli odkrywali karty i akcja płynęła statecznym tempem, przez co zabrakło mi uczucia niepokoju i dreszczyku emocji. Po drodze gdzieś zgubiłam sedno tej powieści na rzecz wielowątkowości. Gdyby tak trochę skrócić niektóre fragmenty, to książka zyskałaby na dynamice, która według mnie potęguje napięcie w historiach kryminalnych.
Po tę serię sięgnęłam przede wszystkim z sentymentu do autora (ciekawostka dla niewtajemniczonych: pod pseudonimem Robert Galbraith ukrywa się J. K. Rowling) i o ile Harry'ego Pottera kocham bezwarunkowo, tak tutaj dostrzegam mankamenty. Ten cykl okazał się dość nierówny. W "Zabójczej bieli" postaci są ciekawie nakreślone, ale wątek detektywistyczny został niepotrzebnie rozwleczony i książka lepiej wypada jako powieść obyczajowa o skomplikowanych relacjach międzyludzkich niż typowy kryminał.
"Zabójcza biel", Robert Galbraith, przekład: Anna Gralak, wydawnictwo: Dolnośląskie, stron: 656
Czytałam trzy poprzednie części i jestem bardzo ciekawa czwartej. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńTo udanej lektury! :)
UsuńJakoś w zeszłym roku zebrałam się wreszcie, żeby przeczytać "Szczęśliwy traf" i zobaczyć jak Rowling wypada w książce innej niż "Harry Potter". Nie zostałam rzucona na kolana tą historią, ale podobała mi się na tyle, że chętnie dam szansę kolejnym "dorosłym" powieściom autorki. Zatem muszę uzbroić się w pierwszą część cyklu, bo nie lubię zaczynać od końca :)
OdpowiedzUsuńMasz chyba na myśli "Trafny wybór". ;) Również czytałam tę książkę i teraz już nawet nie potrafię przytoczyć fabuły, ale pamiętam, że powieść nie zachwyciła mnie tak, jak się tego spodziewałam. A serię detektywistyczną ze Strike'm faktycznie warto czytać chronologicznie, aby móc śledzić losy i relacje bohaterów.
UsuńNo pewnie, że tak :) Tak to jest jak nie sprawdzę tytułu, ale nie wiem skąd mi się wziął "Szczęśliwy traf" :P Wspomniana książka nie jest arcydziełem, jest trochę przegadana, więc rozumiem, że zachwytów nie było.
UsuńTak czy inaczej trzeba Rowling przyznać, że nie spoczęła na laurach i nadal spełnia się w pisaniu. :)
UsuńHarrego uwielbiam, ale tej serii jeszcze nie czytałam. Może kieeeeeeedyś. :D
OdpowiedzUsuńPodzielam uwielbienie do Harry'ego, to była niesamowita czytelnicza przygoda. I nadal bardzo lubię wracać do świata magii. :)
UsuńPoprzednie części podobały mi się. Po tę także sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytanie takich serii to jak odwiedziny u starych znajomych, prawda? :)
UsuńCzytałam trzy poprzednie tomy te serii, więc i po czwarty na pewno sięgnę :) Ciekawa jestem czy to spowolnienie akcji będzie mi przeszkadzało, ale zazwyczaj jestem dosyć cierpliwym czytelnikiem, więc jest szansa, że nie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie udanej lektury! :)
UsuńBardzo mnie ciekawi inne wydanie Rowling niż Potterowe. Mogłabym się skusić na czytanie, jak uporam się z aktualnie zalegającymi thrillerami i kryminałami na półce, bo też nie chcę brac po jednej książce od każdego autora i rozpoczynać parę cykli naraz. Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńRowling w tej bardziej dorosłej wersji nie porwała mnie aż w takim stopniu, jak zrobiła to za sprawą Pottera. Warto jednak poznać jej twórczość i w kryminalnej odsłonie. :)
UsuńTo się domyślam, bo Harry jest wyjątkowy, jakby nie patrzeć :) Ale chwilowo nie jest to priorytet :>
OdpowiedzUsuńOj tak, Harry jest jedyny w swoim rodzaju. Kiedyś to dla mnie nie istniały inne książki. ;)
Usuń