Dramatyczna wyprawa polarna w nieznane
Autor w swojej narracji często oddaje głos uczestnikom wyprawy za sprawą licznych cytatów z pamiętników czy listów. Opis zdarzeń, przebieg marszu i późniejszych trudności poraża autentyzmem i napawa smutkiem. Marzenia o odkryciu tajemnic Arktyki zbladły w obliczu prawdziwej walki o przetrwanie. Załoga statku maszerowała setki mil przez bezkresny obszar, mając pod stopami niekończący się lód i stawiając czoła siłom natury. Godna uznania była determinacja tych ludzi, że nie poddali się i walczyli do samego końca.
Pierwsze rozdziały mówią o przygotowaniach polarnej ekspedycji. Zestawiono dotychczasową wiedzę o arktycznych terenach (która jak się później okazało była błędna), kompletowano załogę, uskuteczniono prace nad podrasowaniem statku i ustalano najlepszą trasę podróży. Autor poświęcił też sporo uwagi głównemu sponsorowi wyprawy. Jednak to rozdziały dotyczące już samej ekspedycji najbardziej mnie zainteresowały i poruszyły. Podziwiałam ogromne zaangażowanie uczestników wyprawy, ich hart ducha i wolę życia. W książce relacja ze zmagań załogi Jeannette przeplata się z pełnymi nadziei listami żony kapitana De Longa, co dodaje bardziej emocjonalnego wydźwięku tej tragicznej historii.
"W królestwie lodu. Tragiczna wyprawa polarna USS Jeannete" to literatura faktu traktująca o próbie zdobycia bieguna północnego, podparta bibliografią w postaci dzienników okrętowych, pamiętników osób biorących udział w ekspedycji, publikacji rządowych oraz licznych artykułów dotyczących wyprawy. Książka zrobiła na mnie spore wrażenie. To opowieść o fascynacji biegunem północnym, ale przede wszystkim to historia o odważnych i zdeterminowanych ludziach oraz o przetrwaniu w obliczu bezlitosnej natury.
"W królestwie lodu", Hampton Sides, wydawnictwo: Rebis, przekład: Tomasz Hornowski, stron: 488
Wow. Dzięki tej książce można odbyć wyprawę w niedostępne nie wychodząc z domu.
OdpowiedzUsuńPrawda! :) I będzie to wyjątkowa podróż.
UsuńPrzede wszystkim cieszę się bardzo, że wróciłaś na bloga :) Książka zapowiada się interesująco, już dodałam ją na listę. Wyobrażam sobie jak podróżnicy z dawnych lat musieli być odważni i chyba trochę szaleni też, bo ich eskapady mrożą krew w żyłach.
OdpowiedzUsuńDzięki, bardzo mi miło. :)
UsuńCoś w tym jest - podróżnik czy odkrywca musi mieć w sobie odrobinę szaleństwa, aby podejmować ryzyko i przekraczać granice nieznanego.