Stron: 390
Wydawnictwo: Czarne
Przejęcie Wojciecha Chmielarza to trzeci tom
kryminalnej serii o komisarzu Mortce i zarazem moje pierwsze spotkanie z
twórczością autora. Cykl akurat zaczęłam poznawać od końca, ale na szczęście
fabuła jest tak skonstruowana, że nie zdradza istotnych kwestii z poprzednich tomów. Chmielarz od samego
początku wrzuca czytelnika w wir akcji, tworząc przemyślaną i złożoną
intrygę.
Cała historia została ciekawie poprowadzona, ponieważ
autor zaserwował kilka wątków, które w równym stopniu wzbudzają
zainteresowanie. Pojawia się motyw przemytu narkotyków, wykorzystywania ludzi,
czyli wyszukiwanie tzw. mułów i zmuszania ich do współpracy. Tym akcentem
właśnie rozpoczyna się książka, grupa Polaków podczas pobytu w Kolumbii zostaje
uwikłana w niebezpieczną grę, która może się tragicznie zakończyć. Autor
skutecznie potrafi zaintrygować czytelnika, który już od pierwszych stron
zostaje wciągnięty w gangsterskie konszachty.
Później przenosimy się z Kolumbii do Warszawy, gdzie
miało miejsce okrutne morderstwo. Ofiara została powieszona na moście, ręce
miała skrępowane, brzuch rozpruty, a w zaciśniętej dłoni trzymała orzeszek ziemny. Dość
makabryczna inscenizacja, która jest wiadomością, a może i ostrzeżeniem.
Policja ma nie lada zagwozdkę. Chmielarz jednak nie pozwala na stagnację i
żmudne, jednostajne śledztwo, ale jeszcze dodatkowo ubarwia fabułę poprzez wątek śmierci
trzech kobiet. Liczne zbiegi okoliczności wzbudzają podejrzenia u komisarza
Mortki. Właśnie, Mortka. Bohater z krwi i kości ze swoim bagażem
doświadczeń, tajemnicami i niełatwym życiem prywatnym. Postać zgrabnie
wykreowana, idealnie pasuje, a wraz z Suchą, panią aspirantką, która pojawia się na scenie,
tworzą ciekawy duet.
Oprócz wątku stricte kryminalnego został wpleciony również aspekt obyczajowy, który bez zarzutu komponuje się z trwającym śledztwem.
Strona obyczajowa skupia się na trudnościach w małżeństwie, rozwodach i pewnym
problemie Mortki, który może mieć bardzo poważne skutki. Książkę czyta się
bardzo dobrze, poszczególne wątki przenikają się, podsycając ciekawość i
zmuszając do tworzenia własnych scenariuszy, jak to wszystko połączyć, aby
tworzyło spójną całość. Autor utrzymuje napięcie przez cały czas, doprowadzając
do finału, kiedy to elementy układanki wskakują na odpowiednie miejsce. Na
pewno zapoznam się z wcześniejszymi częściami, bo moje pierwsze spotkanie z
twórczością Chmielarza mogę uznać za bardzo udane.
Fajnie, że wróciłaś :) Poprzednie części polecam, bardzo dobre. Tej jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję, że będzie trzymała poziom :)
OdpowiedzUsuńBlogowa przerwa robiła się zbyt długa, trzeba było tu wrócić i poodkurzać stare kąty. :) A książka jest warta uwagi i cieszę się, że poprzednie tomy oceniasz pozytywnie - liczę na równie dobrą lekturę.
UsuńZaczęłaś od trzeciej części? Ja też jeszcze jestem przed całą trylogią, ale jakoś nie mogłam się wgryźć w część I. I chyba zacznę od Farmy lalek. Jestem bardzo ciekawa jak Chmielarz wypadnie w moich oczach ;)
OdpowiedzUsuńNa twórczość Chmielarza czaiłam się od dłuższego czasu, ale ciągle nie było mi po drodze. I kiedy trzecia część wpadła mi w ręce, to od razu wzięłam się za czytanie. Co prawda lubię poznawać serię chronologicznie, ale w drodze wyjątku… ;) Do poprzednich na pewno wrócę.
UsuńA ja jeszcze nic nie czytałam Chmielarza. Ale mam jedną jego książkę w domu ;)
OdpowiedzUsuńTo masz okazję szybko nadrobić braki. ;)
UsuńNie wiem, czy tak szybko, bo mam inne zaległości ;)
UsuńMam w swoich zbiorach pierwszą część cyklu, więc na pewno w końcu poznam pióro Chmielarza. Dużo osób chwali jego książki, więc mam wysokie oczekiwania.
OdpowiedzUsuńJest duża szansa, że będziesz usatysfakcjonowana lekturą. :)
UsuńJak pokonać te wszystkie interesujące serie... Ciekawi mnie ten cykl. Fabuła jest ekscytująca, zresztą kryminalne intrygi to coś dla mnie. Nie wiem tylko czy wątek obyczajowy kupi moje serce, ale do odważnych świat należy. Na pewno rozejrzę się za pierwszym tomem :-)
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, nigdy nam nie zabraknie ciekawych lektur. A wątek obyczajowy jest fajnym dopełnieniem, nie musisz się go obawiać. :)
UsuńKurcze, kurcze, kurcze. Chcę! Tym bardziej teraz, kiedy znane są już nominacje do NWK. :)
OdpowiedzUsuńO właśnie, czas doczytać wszystkie nominowane książki. :)
Usuń