Tytuł
oryginału: Cujo
Tłumaczenie: Jacek Manicki
Stron: 352
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Moja ocena: 3/6
Dawno nie czytałam czegoś naprawdę strasznego, a zawsze
kiedy słyszę hasło horror, to moje myśli idą w kierunku Stephena Kinga. Tym
razem wybór padł na Cujo, ponieważ z okładki spoglądał na mnie pies o
czerwonych, przerażających ślepiach. Autor już na pierwszych stronach potrafi czytelnika wprowadzić
w odpowiednią atmosferę. Każdy z nas miał w dzieciństwie jakieś koszmary,
których się obawiał – potwory spod łóżka, czy inne stwory czające się w ciemnym
kącie. A gdyby te nasze wyimaginowane strachy okazały się rzeczywistością?
Albo, co gorsza, nasz ukochany zwierzak zamienił się w mordercę?
Akcja rozgrywa się w miasteczku Castle Rock, dobrze znanym z
innych powieści Kinga. Autor ma chyba sentyment do tego miejsca i co tu dużo
mówić, ja też. Lubię wracać do starych, dobrze mi znanych, zakątków. Niejedno
już przeżyłam w Castle Rock i muszę stwierdzić, że mieszkańcy tego miasteczka
mają przekichane. Dziwię się, że jeszcze nie pozamykano ich wszystkich w
pokojach bez klamek i nie odprawiono tysięcy egzorcyzmów. Na pewno nie jest to
okolica, do której warto się wybrać na urlop, bo zamiast relaksacyjnego spaceru
czeka nas sprint z krzykiem przerażania na ustach i obłędem w oczach. Chociaż
znajdą się i tacy, którzy lubią taki ekstremalny wypoczynek. Castle Rock tylko
na pozór jest sennym i spokojnym miastem Nowej
Anglii, w rzeczywistości skrywa w sobie wiele sekretów, o których aż
strach pomyśleć. Zapewniam, że miłośnicy grozy z chęcią odwiedzą tę mieścinę.
Pierwsze kroki skierujemy do domu Trentonów, gdzie poznamy
zwykłą amerykańską rodzinę, składającą się z ojca, matki i syna. Vic jest oddany
pracy, Donna szuka rozrywki w ramionach innego mężczyzny, a Tad boi się
potwora z szafy. Myślę, że ta minimalistyczna charakterystyka bohaterów w zupełności wystarczy, potem King wprowadza elementy dramatu, co uwidacznia się w kreacji postaci, nadając im większego kolorytu. Pewnego pięknego dnia Trentonowie wybierają się do Cambera, aby naprawić
samochód. Kim jest Camber? Pomijając funkcję mechanika, jest właścicielem Cujo,
a Cujo to ogromny bernardyn, spokojny psiak, wręcz ukochany pieszczoch syna
Cambera. Jak to przystało na psa, Cujo udaje się w pogoń na królikiem. Ścigając
obiad, wpada do małej pieczary, gdzie brzydkie i niedobre nietoperze ranią go w
nos, zarażając w ten sposób wścieklizną. Biedny Cujo powoli zmienia się w
bestię.
Sporą rolę odgrywa aspekt psychologiczny, który został
umiejętnie wkomponowany i jest dość istotny. Fragment, w którym Donna siedzi z
synem uwięziona w samochodzie, a wokół krąży Cujo, był całkiem niezły. Autor
wyraźnie podkreślił emocje, które towarzyszyły bohaterce: trwogę, nadzieję,
zrezygnowanie. Albo kiedy inna postać staje w oko w oko z wściekłym psem i zdaje
sobie sprawę, że nie ma ucieczki i czeka go marny koniec. Co w takiej sytuacji
odczuwa osoba, którą dotyka śmiertelne niebezpieczeństwo? Strach, pogodzenie
się z losem, niedowierzanie, a może złość? Potworne psisko z chęcią mordu w
oczach i kapiąca białą pianą z pyska, z którego błyskają ostre kły na pewno
robi niemałe wrażenie. Jak Wy byście zareagowali w konfrontacji z psem
potworem? Trudno to sobie wyobrazić.
Jeśli miałabym ocenić książkę w kategorii horroru, to Cujo
niestety wypada dość słabo. Aż mi nie chce to przejść przez gardło, ale King
tym razem trochę mnie rozczarował. Podczas lektury nie zgrzytałam zębami ze
strachu. Cały czas czekałam, aż tytułowy Cujo zagryzie połowę mieszkańców,
którzy będę umierać w męczarniach. Albo… właśnie, widzieliście film
Kwarantanna, czy też hiszpański Rec? Zamknięta kamienica, a w środku ludzie zarażeni zmutowaną wścieklizną
atakują się wzajemnie. Spodziewałam się jakiegoś podobnego motywu, który z
pewnością podziałałby na wyobraźnię. Wściekły pies nie wywołał we mnie uczucia czystej
trwogi. Jednak według mnie to właśnie Cujo był jedynym wyrazistym protagonistą
i mimo wszystko było mi go żal. Takie milusie psisko, a spotkało go wielkie
nieszczęście. Podobały mi się fragmenty, które opisywały zdarzenia z jego
perspektywy. Mieliśmy okazję przekonać się, jak on odbiera całą tę sytuację i jak zmienia się jego sposób postrzegania świata.
Nie jest to krwawa powieść grozy (no dobrze, trochę tej krwi
było, ale nie przesadzajmy), która powoduje, że boimy się przewrócić kolejną
kartkę. Przyznaję, że duża część wprawiła mnie tylko w znużenie, ale pewnie dlatego,
że spodziewałam się mrożącego krew w żyłach horroru. Teraz zastanawiam się,
skąd było we mnie takie przeświadczenie. Chyba za sprawą wielu opinii
nastawiłam się na zupełnie inny typ lektury niż w rzeczywistości okazał się
Cujo i stąd moje rozczarowanie, bo przecież książka nie była taka zła. Jak na stworzoną
w oparach alkoholu (King przyznał, że pisząc tę historię nie stronił od
alkoholu i narkotyków) to powieść wyszła całkiem nienajgorsza. Fabuła ma ręce i
nogi, mimo nieco nudnawych fragmentów, które w moim przekonaniu niewiele wnoszą
do akcji i moim skromnym zdaniem przydałoby się więcej makabrycznych sytuacji. Zgadzam
się, że książka jest poruszająca, ale budząca grozę to już za mocne słowa. Raczej nie będę uciekać na widok każdego psa, ale gdy zobaczę bernardyna, to z pewnością przypomnę sobie historię Cuja.
Recenzja bierze udział w konkursie Syndykatu Zbrodni w Bibliotece
Recenzja bierze udział w konkursie Syndykatu Zbrodni w Bibliotece
Prawdę mówiąc do horrorów podchodzę z dużą ostrożnością - filmów prawie nie oglądam a jeśli juz to w strasznych momentach często odwracam wzrok. książek... chyba w ogóle nie czytam więc może akurat ta byłaby dla mnie niezłym wstępem do tego tematu. Mogłabym się przekonać jak reaguje na nie moje płochliwe serce ;-) Dlatego póki co książka jak najbardziej mnie kusi :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak na początek, to będzie całkiem nienajgorszy wybór. "Cujo" to dopiero przedsmak w porównaniu z innymi książkami Kinga :)
UsuńCzytałam tą książkę już dość dawno temu ale pamiętam,że bardzo mi się podobało właśnie to spojrzenie od strony psa:)Nie jest to krwawy horror ale uważam,że swój klimat ma. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrawda, zresztą... każda książka ma swój niesamowity, kingowski klimat :)
Usuńczytałam już jakiś czas temu i mam zamiar wrócić jeszcze raz :) ale kiedy to nastąpi skoro w kolejce stoi cała sterta innych książek? eh.. doba jest za krótka :) ja również lubię Kinga i choć i mnie czasem zawodzi lub nawet przynudzi opisami to i tak zawsze do niego wracam...mam po prostu słabość :) teraz w kolejce czeka "smętarz dla zwieżaków" :) już się nie mogę doczekać, a ciągle wypada mi coś innego.. :/
OdpowiedzUsuń"Smętarz dla zwieżaków" jest świetny, jedna z pierwszych książek Kinga, które czytałam i naprawdę dobrze ją wspominam. Kinga uwielbiam mimo wszystko i jestem w stanie mu wybaczyć małe potknięcia ;) Doba jest za krótka, oj tak :)
UsuńUwielbiam Kinga, ale tej książki jeszcze nie czytałam. Skoro ocena do wysokich nie należy, to zostawię ją sobie na koniec, gdy już ogarnę inne pozycje tego pisarza:)
OdpowiedzUsuńKing, jak każdy autor, ma w swoim dorobku lepsze i nieco mniej lepsze powieści :D Kiedyś sobie obiecałam, że przeczytam wszystkie jego książki i ze spokojem podążam do celu :)
UsuńLubie Kinga, moja ulubiona książka to :Podpalaczka", tej jeszcze nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie skuszę się na "Podpalaczkę" przy następnej okazji :)
UsuńA ja jakoś zdecydowanie wolę ekranizacje dzieł Kinga aniżeli jego wersje książkowe. Parę razy czytałam jego powieści i mimo ciekawej historii nie przypadał mi do gustu styl narracji.
OdpowiedzUsuńTak na dobrą sprawę to widziałam może tylko z pięć filmów na podstawie jego książek. Najlepsi byli "Skazani na Shawshank" - w tym przypadku się zgadzam, że ekranizacja była o niebo lepsza od wersji papierowej.
UsuńA ja najbardziej lubię ,,Zieloną milę''. Bardzo się wzruszyłam przy tym filmie.
UsuńZaryzykuję i zapoznam się z tą książką Kinga. Trochę boję się psów, więc może mnie Cujo przestraszy:p
OdpowiedzUsuńKing pisząc tę książkę był na tzw. haju, tzn. pił i brał narkotyki. Nawet nie pamięta jak powstała ta powieść. Polecam obejrzeć film na podstawie jego książki, jest naprawdę dobry :)
OdpowiedzUsuńHorrorów nie cierpię, ale dla Kinga robię wyjątki, jego książki bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMnie też rozczarowała ta książka. Mało straszna. Ale filmu bym nie obejrzała. Ze strachu. :P
OdpowiedzUsuńA ja bym film z chęcią obejrzała, chociaż biorąc pod uwagę zakończenie, to nie jestem pewna, czy chcę to oglądać na ekranie.
UsuńMyślałam, że "Cujo" to będzie jednak ciekawsza pozycja, miałam ją nawet w planach. Po przeczytaniu "Lśnienia" i "Zielonej mili" miałam wobec Kinga dosyć wysokie oczekiwania, teraz raczej przystopuję z ekscytacją :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zaczęłaś od perełek Kinga. Nie dziwię się, że teraz masz wysokie oczekiwania :)
UsuńNie czytam Kinga, ale mój mąż go czyta i sobie chwali, ale czy czytał ta książkę to nie wiem - zapytam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki S. Kinga, ale to nie horrory skradły mi serce, tylko cykl - "Mroczna wieża". Nie mogę sobie przypomnieć, czy czytałam już "Cujo", ale chyba nie, więc pewnie wypożyczę tę książkę. Najgorzej niestety wspominam "Bezsenność". Nudna do bólu, nie zdołałam jej przeczytać do końca.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takim typowym fantasy, więc "Mrocznej wieży" nie czytałam, ale na pewno dam szansę tej serii. Trochę mnie zmartwiłaś, że "Bezsenność" taka kiepska, bo mam ją na półce (wydanie kieszonkowe, tak malutkie literki, że po dwóch stronach to już mnie oczy bolą i dlatego książka jeszcze nieprzeczytana)
UsuńZapomniałam o istnieniu tej książki! A przecież czytałam!!!! Choć Kinga wyjątkowo nie lubię to opowieść o Cujo była rewelacyjna! Chyba przeczytam jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńMnie również podobało się to, że można było poznać perspektywę samego Cujo... i trochę go jednak żal... Mnie się książka podobała, chociaż tak naprawdę sama nie wiem dlaczego, bo pełnych grozy momentów dużo w niej nie ma... jednak nie mogłam się od niej oderwać :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar się za pana Kinga zabrać w nieokreślonej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńKing pisze dosyć nierówno, dobrze poczytać recenzje, żeby wiedzieć czego się spodziewać. Ja nie czytałam, ale córka stwierdziła, że średnie...
OdpowiedzUsuń"Cujo" mam zamiar przeczytać, ale nie jest to powieść Kinga, po którą chcę sięgnąć najpierw. Dużo większą ochotę mam na te bardziej przerażające historie. Wściekły pies jakoś nie wydaje mi się wystarczającą straszny.
OdpowiedzUsuńW dorobku Kinga znajdą się o wiele straszniejsze książki niż wspomniany "Cujo". Przykładowo "Miasteczko Salem", "Smętarz dla zwierzaków", czy też chyba najsłynniejsze "Lśnienie". Na pewno jest w czym wybierać :)
UsuńChociaż lubię Kinga i wiele jego książek już przeczytałam to "Cujo" jakoś oparł się moim rękom :)
OdpowiedzUsuńKing jest moim mistrzem, jednak przyznać muszę, że 'Cujo' wypada dosyć średnio na tle jego innych powieści. Ale mam do niej sentyment :).
OdpowiedzUsuńCujo również mnie średnio się podobał - momentami wyjątkowo nużący, najbardziej interesujące momenty to te z punktu widzenia psa. Podsumowując - powieść przeciętniak.
OdpowiedzUsuńAle serce mi krwawi, gdy czytam negatywne komentarze o Bezsenności :( ja zakochałam się w onirycznym klimacie tej powieści, powoli toczącej się fabule i nie rozbrykanej akcji. Wyróżniała się spośród innych książek Kinga, które wtedy czytałam. Smutek, że jednak niewiele osób ją lubi ^^
Nie przekreślam "Bezsenności", bo postanowiłam, że zmierzę się ze wszystkimi dziełami Kinga. Muszę tylko zdobyć inne wydanie, na wszystko przyjdzie czas :)
UsuńKinga uwielbiam i mimo niezbyt pozytywnej oceny, tę książkę i tak planuję przeczytać. Zobaczymy, a być może i mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem bardzo ile jeszcze recenzji Kinga muszę przeczytać, żeby wreszcie zacząć przygodę z nim :) "Carrie" na przykład stoi na mojej półce już od wieków :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta książka na tle innych wypada słabo. Wciąż szukam książki, która mnie wciągnie od pierwszych stron. Tak się działo z "Misery" i "Lśnieniem". Po tę może sięgnę, ale nie prędko...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kinga, "Cujo" nie miałam jeszcze okazji przeczytać, ale na pewno to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja dziś wzięłam się za Jeżycjadę. Nikt mnie nie zmusza, nie stoi nade mną nauczyciel, nie muszę zapamiętywać na siłę każdego szczegółu. A uśmiałam się, że hej! Może i Ty kiedyś się przekonasz. ;)
OdpowiedzUsuńHm, jak tak patrzę to moze wydać sie ciekawa, a to , że nie jest zbyt makabryczna to dla mnie raczej plus, więc tym bardziej sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki Kinga. Muszę jak najszybciej nadrobić tą zaległość ;)
OdpowiedzUsuńSłaba ocena jak na Kinga. O tym dziele słyszę po raz pierwszy, ale cóż okazuje się, że nawet największy mistrz może mieć swoje słabsze chwile.. ;)
OdpowiedzUsuń"Cujo" jakoś nigdy nie trafiła w moje ręce, ale po Twojej recenzji widzę, że nie mam co się zamartwiać, bo jest wiele lepszych książek Kinga po które warto sięgnąć. Nie miałam pojęcia, że w czasie pisania tej powieści autor nie stronił od alkoholu i narkotyków!
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji jakie są Twoje ulubione książki tego pisarza? :)
Oczywiście, że Kinga lubię :) Co do "Dallasa '63" miałam troszkę mieszane uczucia, momentami był nudny. "Smętarza..." niestety jeszcze nie czytałam. Podobała mi się też "Misery". Lubię również klasykę, czyli - "Zieloną milę" i "Skazanych na Shawshank".
Usuń"Skazanych na Shawshank" najpierw widziałam film (rewelacja), potem dopiero przeczytałam nowelę i mnie nieco rozczarowała. "Zielona mila" była bardzo dobra (zarówno książka, jak i ekranizacja). "Misery" czytałam, ale dość dawno temu i trudno mi ocenić.
UsuńTo ja jeszcze Ci odpiszę :D
UsuńMiałam dokładnie tak samo :) Mnie się podobała bardzo gra aktorska w "Skazanych..." lubię Morgana Freemana. I też najpierw widziałam "Zieloną milę", a potem czytałam i tu masz rację, jest rewelacyjna zarówno jako książka jak i film. Ja muszę nadrobić "Smętarz..." ale to dopiero w ferie lub wakacje, bo takie długie lektury strasznie pochłaniają mi czas :D
Kochana, właśnie napisałam recenzję "Muskając aksamit". Zapraszam. ;)
OdpowiedzUsuń"Złodziejka" czeka na dysku, aż mój czytnik do mnie dotrze. A "Ktoś we mnie" czeka na półce. ;) Także dam jej kolejne szanse.
UsuńChcę się zabrać niebawem za Kinga...;)
OdpowiedzUsuńAle raczej nie od tej zacznę;)