Tytuł oryginału: Marina
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko & Carlos Marrodan Casas
Stron: 302
Wydawnictwo: MUZA SA
Moja ocena: bardzo dobra
Jakiś czas temu czytałam Cień wiatru i historia stworzona
przez Zafóna mnie zafascynowała. Sama nie wiem, dlaczego nie sięgnęłam po inne
książki tego autora. Ostatnio wpadła mi w ręce Marina i mogę szczerze powiedzieć,
że proza Zafóna potrafi oczarować, przenieść nas w baśniowy nastrój i
zaintrygować sekretami.
Akcja rozgrywa się w Barcelonie pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego
stulecia. Głównym bohaterem, jak i narratorem powieści jest Óskar Drai,
piętnastoletni chłopak, który mieszka w internacie. Pewnego dnia wybrał się na
spacer i trafił do na pozór opuszczonego domu. Usłyszał muzykę i
zahipnotyzowany pięknym głosem wszedł do środka. Wiedziony strachem zupełnie
niezamierzenie kradnie stary zegarek. Kilka dni potem, w skutek wyrzutów
sumienia swoim postępkiem, wraca w tamto miejsce i spotyka dziewczynę imieniem
Marina.
Z całą pewności znajomość z Mariną spowodowało, że z jego
życia zniknęła rutyna. Dziewczyna zaciągnęła go na stary cmentarz i
opowiedziała historię o pewnej kobiecie, która co miesiąc o tej samej porze
przychodzi na bezimienny grób. Zaciekawieni postanowili ją śledzić i wplątali
się w tajemniczą i niebezpieczną historię. Ich przygoda zaczęła się rozkręcać,
a my poznajemy coraz bardziej intrygujące i niespodziewane wątki.
Książkę czyta się bardzo szybko, a opowiadana historia
naprawdę wciąga. Fascynująca zagadka z przeszłości, której budzący strach, a
nawet i odrazę ciąg dalszy dotyka naszych bohaterów, którzy starają się
rozwikłać łamigłówkę. Sami nie wiedzą, dokąd ich to zaprowadzi i z pewnością nie
spodziewali się takiego obrotu sprawy. Znajomość z Mariną i jej ojcem wywarła
duży wpływ na Óskara. Chłopak zakochał się w dziewczynie, która również skrywa
swoją tajemnicę, poznajemy również przeszłość ojca Mariny, który jest artystą. Te
wszystkie wątki składają się na interesującą całość, a każda historia naszych
bohaterów ma w sobie coś wyjątkowego.
Zafón stworzył mroczny, baśniowy klimat pośród niekończących
się uliczek Barcelony i budowli, które czasy swojej świetności mają już dawno za sobą,
ale nie straciły pewnego uroku. Mamy wrażenie, że każdy zaułek ma swój sekret,
a w powietrzu wisi niepokojąca tajemnica. Dzięki opisom bez problemu wczułam
się w tę swoistą atmosferę Barcelony owianej nutką grozy. Poznajemy fascynującą historię, w której nie zabrakło miłości, ale również chorych ambicji i eksperymentów na modłę doktora Frankensteina. Książka ma niezwykły klimat, ciekawy pomysł w
rewelacyjnej oprawie. Serdecznie polecam.
Ach... to jest jedna z moich ulubionych książek w ogóle... Kocham ją! :)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam jeszcze żadnej książki Zafón i doskonale wiem, że muszę to nadrobić. Koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam czytać ,,Grę anioła'' tego autora i niestety nie przypadła mi ta książka do gustu przez co zraziłam się do twórczości Zafona, dlatego zastanawiam się, czy w ogóle sięgać po ,,Marinę''. pomyślę jeszcze..
OdpowiedzUsuńczytałam :)
OdpowiedzUsuńksiążki Zafona uwielbiam i sięgam po nie w ciemno :) wiem, że autor mnie nie zawiedzie :)
wcześniej miałam do czynienia z "Księciem mgły" tego autora i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała i wciągnęła. "Cień wiatru" mam w dodmowej biblioteczce i robiłam już dwa podchdy zakończone porażką, ale mam zamiar kiedyś spróbować po raz kolejny :) A "Marinę" zdecydowanie mam ochotę poznać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka w kolejce; autor zauroczył mnie swoją prozą już w "Cieniu wiatru":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam w planach, podoba mi się twórczość Zafona :)
OdpowiedzUsuńTo pierwsza książka Zafona, z którą miałam możliwość się zapoznać. Dzięki niej pokochałam tego autora ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Zafona i tę książkę też mam w planach:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nie wiem dlaczego nie czytałam jeszcze nic Zafona. Muszę to jak najszybciej nadrobić. To co napisałaś o "Marinie" spodobało mi się. Lubię taki baśniowy świat, książki z przesłaniem, kojące. Ciekawa jestem jak na mnie podziała ta książka. Muszę koniecznie przeczytać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znam jeszcze książek Zafona, ale będę musiała to zmienić, a to za sprawą wielu pozytywnych recenzji ;)
OdpowiedzUsuńO, Zafón. :) "Marina" jeszcze przede mną, ale na pewno sobie jej nie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę wyniosłam ostatnio z biblioteki i mam nadzieję, że za kilka dni zacznę ją czytać. :)
OdpowiedzUsuńMroczny i baśniowy, o tak, okładka świetnie oddaje klimat...
OdpowiedzUsuńZafona w ogóle jeszcze nie czytałam, ale trzeba to nadrobić.
OdpowiedzUsuńMoże nawet od Mariny zacznę:D
Z przyjemnością informuję, że zostałaś oTAGowana;) Zapraszam do mnie po pytania:) http://mbutterfly76.blogspot.com/2012/05/otaggowani-zabawa-dopada-i-mnie.html
OdpowiedzUsuńUff przeczytałam komentarze i okazuje się, że nie tylko ja nie znam jeszcze tego autora, wszystko jest do nadrobienia, a recenzja bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńOstatnio zawiodłam się nieco Zafonem. Jednak mam do tego pisarza straszny sentyment i na pewno przeczytam też i "Marinę" :)
OdpowiedzUsuńRewelacja, "Marina" to najlepsza ksiązka Zafona jaką dotychczas czytałam :)
OdpowiedzUsuń