Tytuł oryginału: The Lost
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Stron: 368
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Moja ocena: dobra
Książki Jacka Ketchuma będą idealnym wyborem dla fanów
literatury grozy i suspensu. Odkryłam tego autora dopiero niedawno i już
zawędrował na czołówkę tych ulubionych. Straceni to moje trzecie podejście i
chyba już mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że facet jest niesamowity.
Perfekcyjnie buduje napięcie, niektóre sceny są przerażające i naprawdę
działają na wyobraźnię.
Książka zaczyna się dość mocnym akcentem. Dwie
przyjaciółki wybrały się pod namiot w ładne i dość ciche miejsce. I niestety to
była ich ostatnia wycieczka w życiu. Jedna zginęła od czterech kul, druga
dostała dwie. Ray Pye popełnił morderstwo impulsywnie, bo miał taki kaprys i
wplątał w to swoich znajomych. Policja go podejrzewała, ale nie było żadnych
dowodów i chłopak nie został skazany.
Mijają cztery lata i detektywa Schillinga ciągle męczy ta
niezamknięta sprawa. Jest przekonany o winie Raya i chce go jakoś podpuścić,
ale chłopak nie traci pokerowej miny. Jennifer i Tim, którzy byli świadkami
popełnianego morderstwa, są w jakiś sposób na zawsze powiązani z Rayem.
Natomiast on sam niczym się nie przejmuje, jest arogancki, pewny siebie, a w
głowie ma nieźle poprzewracane.
Ketchum opisuje życie mieszkańców miasteczka, wszystkie dni
są podobne do poprzednich. Mamy kilku bohaterów, każdy rozdział to kawałek
historii opowiedziany oczami jednego z
nich. Z całą pewnością na samym czele stoi Ray. To jego zachowanie i
działania nadały bieg całej książce. Popełnione morderstwo miało duży wpływ na
Jennifer i Tima, którzy jakby uzależnili się od Raya, a on doskonale zdaje
sobie z tego sprawę i wykorzystuje to. Przewijają się narkotyki, jest seks,
leje się alkohol i w tym wszystkim powoli rodzi się obsesja Raya.
Nasz pogięty bohater to tykająca bomba, która nagle wybucha.
Końcówka to naprawdę niezła masakra. Jeśli chodzi o język powieści, to
przekleństwo goni przekleństwo, ale właśnie te wulgaryzmy nadają charakter
książce. Największe wrażenie robi kilkanaście ostatnich stron, wcześniej autor
skupia się na sylwetkach bohaterów, ich portrety psychologiczne są dokładnie
zarysowane. Ketchum stworzył brutalną historię i szaleńca, którego myśli i
emocje mamy okazję poznać. Tym, którzy lubią ten typ literatury bez wahania
polecam Straconych, ale też i inne książki tego autora. Jak tylko będę miała
możliwość, to sama sięgnę po inne tytuły.
Uwielbiam Ketchuma a tę książkę miałam już zarezerwowaną do recenzji i niestety zaginęła na poczcie i musiałam obejść się ze stratą. Trudno, może jeszcze będę miała okazję, aby ją nabyć.
OdpowiedzUsuń"Straceni" czekają na swoją kolej na półce. Do tej pory czytałam inne książki tego autora i bardzo przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńna dziś dzień mam jedynie za sobą "Dziewczynę z sąsiedztwa", ale po inne książki tego autora z pewnością sięgnę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Na tę chwilę książki Ketchuma to, niestety, nie moja bajka, ale kto wie - w przyszłości może mi się odmienić i będę z chęcią sięgać po jego powieści :)
OdpowiedzUsuńDołączam się do peanów na cześć Ketchuma - uwielbiam prozę tego gościa i koniecznie muszę przeczytać także tę książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jeszcze nie czytałam nic Ketchuma, ale mam go na liście i właśnie sobie o nim przypomniałam. Koniecznie muszę to nadrobić w najbliższym czasie, gdyż uwielbiam książki grozy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Autor jest mi znany, ale tej książki nie czytałam. Widzę, że czas to zmienić:))
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZaprosiłam Cie do zabawy oTAGowana :) szczegóły na moim blogu :) Pozdrawiam :)
I kolejna książka tego autora która aż krzyczy bym ją przeczytała, a mi po jego książki nie po drodze jakoś ;/ Niemniej jednak kiedyś będę musiała się za nie zabrać :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak polecasz, to może warto się skusić :D Mimo że nie znam nic tego autora.
OdpowiedzUsuńNo no, ja już lubię Raya (wiem, że to strasznie brzmi, jednak ostatnio psychole i mordercy wiodą u mnie prym). Książek tego pana jeszcze nie znam, jednak ciągnie mnie do nich strasznie...
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie oTAGowana. Zachęcam do udziału w zabawie. :)
OdpowiedzUsuńhttp://sylwuch.blogspot.com/2012/05/otagowana.html
Mimo mnóstwa pozytywnych recenzji książek tego pana, ja jakoś nie jestem do niego przekonana. Nie wiem dlaczego. Na razie jednak mówię mu nie. Może kiedyś się to zmieni. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tym autorze, na półce czeka "Dziewczyna z sąsiedztwa" i jeśli mi się spodoba to na pewno sięgnę też po "Straconych". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZostałaś oTAGowana! Szczegóły na moim blogu?
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie ciągnie mnie szczególnie do tej książki. Chyba zbyt brutalna jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńna pewno sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuń