poniedziałek, 7 maja 2012

Straceni - Jack Ketchum



Tytuł oryginału: The Lost
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Stron: 368
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Moja ocena: dobra


Książki Jacka Ketchuma będą idealnym wyborem dla fanów literatury grozy i suspensu. Odkryłam tego autora dopiero niedawno i już zawędrował na czołówkę tych ulubionych. Straceni to moje trzecie podejście i chyba już mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że facet jest niesamowity. Perfekcyjnie buduje napięcie, niektóre sceny są przerażające i naprawdę działają na wyobraźnię.

Książka zaczyna się dość mocnym akcentem. Dwie przyjaciółki wybrały się pod namiot w ładne i dość ciche miejsce. I niestety to była ich ostatnia wycieczka w życiu. Jedna zginęła od czterech kul, druga dostała dwie. Ray Pye popełnił morderstwo impulsywnie, bo miał taki kaprys i wplątał w to swoich znajomych. Policja go podejrzewała, ale nie było żadnych dowodów i chłopak nie został skazany.

Mijają cztery lata i detektywa Schillinga ciągle męczy ta niezamknięta sprawa. Jest przekonany o winie Raya i chce go jakoś podpuścić, ale chłopak nie traci pokerowej miny. Jennifer i Tim, którzy byli świadkami popełnianego morderstwa, są w jakiś sposób na zawsze powiązani z Rayem. Natomiast on sam niczym się nie przejmuje, jest arogancki, pewny siebie, a w głowie ma nieźle poprzewracane.

Ketchum opisuje życie mieszkańców miasteczka, wszystkie dni są podobne do poprzednich. Mamy kilku bohaterów, każdy rozdział to kawałek historii opowiedziany oczami jednego z  nich. Z całą pewnością na samym czele stoi Ray. To jego zachowanie i działania nadały bieg całej książce. Popełnione morderstwo miało duży wpływ na Jennifer i Tima, którzy jakby uzależnili się od Raya, a on doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje to. Przewijają się narkotyki, jest seks, leje się alkohol i w tym wszystkim powoli rodzi się obsesja Raya.

Nasz pogięty bohater to tykająca bomba, która nagle wybucha. Końcówka to naprawdę niezła masakra. Jeśli chodzi o język powieści, to przekleństwo goni przekleństwo, ale właśnie te wulgaryzmy nadają charakter książce. Największe wrażenie robi kilkanaście ostatnich stron, wcześniej autor skupia się na sylwetkach bohaterów, ich portrety psychologiczne są dokładnie zarysowane. Ketchum stworzył brutalną historię i szaleńca, którego myśli i emocje mamy okazję poznać. Tym, którzy lubią ten typ literatury bez wahania polecam Straconych, ale też i inne książki tego autora. Jak tylko będę miała możliwość, to sama sięgnę po inne tytuły.

17 komentarzy:

  1. Uwielbiam Ketchuma a tę książkę miałam już zarezerwowaną do recenzji i niestety zaginęła na poczcie i musiałam obejść się ze stratą. Trudno, może jeszcze będę miała okazję, aby ją nabyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Straceni" czekają na swoją kolej na półce. Do tej pory czytałam inne książki tego autora i bardzo przypadły mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. na dziś dzień mam jedynie za sobą "Dziewczynę z sąsiedztwa", ale po inne książki tego autora z pewnością sięgnę
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na tę chwilę książki Ketchuma to, niestety, nie moja bajka, ale kto wie - w przyszłości może mi się odmienić i będę z chęcią sięgać po jego powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dołączam się do peanów na cześć Ketchuma - uwielbiam prozę tego gościa i koniecznie muszę przeczytać także tę książkę!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie czytałam nic Ketchuma, ale mam go na liście i właśnie sobie o nim przypomniałam. Koniecznie muszę to nadrobić w najbliższym czasie, gdyż uwielbiam książki grozy.
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Autor jest mi znany, ale tej książki nie czytałam. Widzę, że czas to zmienić:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo, bardzo chętnie przeczytam :)

    Zaprosiłam Cie do zabawy oTAGowana :) szczegóły na moim blogu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I kolejna książka tego autora która aż krzyczy bym ją przeczytała, a mi po jego książki nie po drodze jakoś ;/ Niemniej jednak kiedyś będę musiała się za nie zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro tak polecasz, to może warto się skusić :D Mimo że nie znam nic tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. No no, ja już lubię Raya (wiem, że to strasznie brzmi, jednak ostatnio psychole i mordercy wiodą u mnie prym). Książek tego pana jeszcze nie znam, jednak ciągnie mnie do nich strasznie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś przeze mnie oTAGowana. Zachęcam do udziału w zabawie. :)
    http://sylwuch.blogspot.com/2012/05/otagowana.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo mnóstwa pozytywnych recenzji książek tego pana, ja jakoś nie jestem do niego przekonana. Nie wiem dlaczego. Na razie jednak mówię mu nie. Może kiedyś się to zmieni. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dużo słyszałam o tym autorze, na półce czeka "Dziewczyna z sąsiedztwa" i jeśli mi się spodoba to na pewno sięgnę też po "Straconych". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś oTAGowana! Szczegóły na moim blogu?

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam, że nie ciągnie mnie szczególnie do tej książki. Chyba zbyt brutalna jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. na pewno sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń