Tytuł oryginału: The
Cold Moon
Tłumaczenie: Łukasz
Praski
Stron: 390
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Jeffery Deaver to
jeden z najbardziej popularnych autorów kryminałów i thrillerów, a jego książki cieszą się sporym
uznaniem wśród fanów tego gatunku. Z wykształcenia jest dziennikarzem i
prawnikiem, co pewnie bardzo mu pomaga w tworzeniu wszelakich intryg i pisaniu
o wymiarze sprawiedliwości. Na mojej liście ulubionych pisarzy Deaver znajduje
się dość wysoko, zwłaszcza ze względu na serię o Lincolnie Rhyme i Amelii
Sachs. Ta para detektywów pojawia się właśnie w Zegarmistrzu, który jest siódmą
częścią o ich zmaganiach ze światem przestępczym.
Dochodzi do dwóch
morderstw, a sprawca pozostawił na miejscu zbrodni tajemniczy wiersz oraz
zegar, który swoim głośnym tykaniem ma uświadomić ofiarom, ile czasu pozostało
im do śmierci. Wszystko wskazuje na to, że policja ma do czynienia z seryjnym
mordercą. W sprawę angażuje się Rhyme, który znany jest ze swojej
przenikliwości, oraz Sachs, która równocześnie prowadzi jeszcze jedno śledztwo
dotyczące upozorowanego samobójstwa. Zegarmistrz, jak kazał nazywać się zabójca,
jest niezwykle precyzyjny i nie pozostawia żadnych śladów, ale policji udaje
się mu przeszkodzić w dokonaniu następnej zbrodni. Jaki jest motyw mordercy i
dlaczego wybiera właśnie te osoby na swoje ofiary? Tymczasem Sachs w swoim
drugim dochodzeniu zbliża się do niewygodnej prawdy i poznaje fakty z przeszłości, które wyprowadzają ją z
równowagi. Co takiego odkryła?
Największym atutem
tej książki jest kreacja bohaterów, Deaver stworzył oryginalny duet detektywów.
Sachs zajmuje się badaniem miejsc zbrodni i zbieraniem śladów. Rhyme natomiast
jest niemal w całości sparaliżowany i zazwyczaj nie opuszcza swojego mieszkania,
ale jest diabelnie inteligentny i zwraca uwagę na każdy szczegół, z pozornie
mało istotnego dowodu potrafi wydedukować mnóstwo cennych wskazówek. Dodatkowo
w tej części po raz pierwszy pojawia się Kathryn Dance, specjalistka od
kinezyki. Jej praca polega na obserwacji i analizie mowy ciała świadków i
podejrzanych, po ustaleniu wzorca zachowań potrafi powiedzieć, czy
przesłuchiwana osoba kłamie. Fragmenty z jej udziałem były bardzo interesujące, jej
umiejętności robią wrażenie. I jeszcze sam morderca, również intrygująca postać
i o wiele bardziej skomplikowana niż można na początku przypuszczać. Zresztą,
jak to u Deavera bywa, wydawałoby się, że wszystko jest już powiedziane i
sprawa zakończona, a tu nagle następuje seria nieoczekiwanych wydarzeń i akcja pędzi w zupełnie innym kierunku niż dotychczas.
Muszę przyznać, że
intryga jest nieźle zakręcona. Deaver bezczelnie manipuluje czytelnikiem,
zaskakując na każdym kroku. Akcja trzyma w napięciu do ostatniej strony, bo
wiele tropów daje mylne pojęcie i naprawdę trudno odgadnąć prawdziwe motywy
mordercy, a rozwój wydarzeń jest nie do przewidzenia. Czytałam zarzuty, że
autor trochę przedobrzył, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało. Uwielbiam takie
zagmatwane historie. Zegarmistrz to bardzo dobry kryminał, bo oprócz zawiłej
intrygi i niebanalnych bohaterów, pojawia się dużo informacji na
temat kryminalistyki, m.in o różnych metodach śledczych, technikach rozpoznania.
Ciekawym elementem była też wspomniana kinezyka - za pomocą gestów, mimiki,
tonu głosu również można wyczytać sporo potrzebnych informacji. Autor umiejętnie połączył dwa wątki i mamy okazję jednocześnie śledzić przebieg dwóch dochodzeń, co jest dodatkowym urozmaiceniem. Jeśli jeszcze
nie znacie książek Deavera, to gorąco zachęcam, bo warto.
nigdy nie czytałam książek z tego gatunku, ale może w końcu warto się do nich uśmiechnąć :>
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto :)
UsuńJa nie znam, ale kiedyś, dawno temu, kupiłem "Tańczącego Trumniarza" - znasz, polecasz? Wypadałoby w końcu to przeczytać, chyba ze 7 lat stoi sobie na półce, kartki pożółkną ;-)
OdpowiedzUsuńW „Tańczącym Trumniarzu” dowodzenie też przejmują Rhyme i Sachs, więc będziesz miał okazję poznać tych bohaterów. Jest to równie dobry i nieprzewidywalny kryminał. Nie pozwól, żeby ta książka dłużej stała na półce taka nieprzeczytana i nieszczęśliwa ;)
UsuńJuż sama okładka mnie zachęca. Nie mogę oderwać od niej wzroku. I fabułą udało Ci się mnie zachęcić, a nie często się to zdarza z tym gatunkiem. Chyba święta tak na mnie działają ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka Cię zainteresowała, bo naprawdę dobry kryminał :)
UsuńNie ma innej opcji. Musiała zainteresować. Tak kusząco ją przedstawiłaś ;)
UsuńBardzo lubię tych bohaterów a dzięki sfilmowaniu "Kolekcjonera kości" już zawsze mi się kojarzą z Washingtonem i Jolie:) "Zegarmistrz" też jest świetny.
OdpowiedzUsuńFilm widziałam już jakiś czas temu, ale powiem szczerze, że dobór aktor niezbyt mi przypasował. Nie mówię, że źle zagrali, ale zupełnie inaczej wyobrażam sobie tych bohaterów :)
UsuńTeż bardzo lubię serię o Rhyme i Sachs, ale "Zegarmistrza" jeszcze nie poznałam :) Nie czytam po kolei, więc na pewno wcześniej czy później i tę część pochłonę :) Tym razem nie dorzuciłaś nic nowego na moje barki - wszystkie książki Deavera już na nich mam :)
OdpowiedzUsuńTeż nie czytam po kolei, biorę to, co akurat wpadnie mi w ręce :) Póki co, serię o Rhyme i Sachs oceniam najlepiej, niektóre powieści Deavera mnie rozczarowały, ale i tak go lubię ;)
UsuńTeż nie czytałem po kolei, ale na "Zegarmistrza" trafiłem i bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńBo to dobry kryminał jest :D
UsuńDziennikarz... już gościa lubię. :)
OdpowiedzUsuńKryminalistykę samą w sobie lubię (te ich metody, spostrzegawczość są czasami bardzo interesujące), ale w filmach/serialach. Nie czytałam jeszcze nigdy żadnego kryminału i będę musiała chyba to zmienić, bo zbierają coraz lepsze recenzje.
Nie czytałaś żadnego kryminału? Aż mi się nie chce wierzyć :) Koniecznie nadrób zaległości, bo powieści kryminalne to świetna rozrywka :)
UsuńTakie książki to ja lubię, muszę koniecznie poznać twórczość Jeffreya Deaver!
OdpowiedzUsuńZachęcam :) Oczywiście w dorobku autora zdarzają się nieco gorsze książki, ale w ogólnym rozrachunku wypada bardzo przywoicie :)
UsuńMam na półce "Kolekcjonera kości" jego autorstwa, jeśli mnie wciągnie, to pewnie sięgnę też po inne powieści. Wątek z analizą ludzkich gestów i postaw jest ciekawy, ale trochę sceptycznie podchodzę do wszelkich rewelacji, typu: "spojrzał w lewo, to znaczy że kłamie". Mam nadzieję, że ta bohaterka inaczej analizuje mowę ciała :)
OdpowiedzUsuńKiedyś nawet miałam wykłady o mowie ciała i było to szalenie ciekawe, musi być w tym trochę prawdy :) W ogóle byłam pełna podziwu, bo bohaterka potrafiła dostrzec najmniejsze niuanse i zmiany w zachowaniu.
UsuńOd miesiąca obiecuję sobie, że siegnę po jakiś kryminał :). Horrory i Urban Fantasy już mnie powoli zaczynają nudzić. Szukam książki, która przekona mnie do tego gatunku, więc kto wie? Może rozejrzę się za "Zegarmistrzem"? :). Do tej pory czytałam tylko " Księżniczkę z lodu" i raczej kiepskie wrażenie zrobiła na mnie ta powieść :(.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A ja sobie obiecuję, że w końcu sięgnę po coś innego niż kryminał :) Przyznaję, że "Księżniczka z lodu" była dość przeciętna, w moim odczuciu najsłabsza część sagi, polecam zaryzykować z innymi książkami Läckberg :)
UsuńTakie książki lubię. Zbrodnia, psychologia kryminalne i ciekawi bohaterowi, aż chce się czytać, tym bardziej że intryga jest zaskakująca, a autor to mistrz manipulowania. Musze zapamiętać tę powieść, a najlepiej dokliknąć ją do listy :-)
OdpowiedzUsuńNie powinnaś się rozczarować :)
UsuńJedyna książka z serii o Rhymesie, której nie udało mi się znaleźć w bibliotece. =/
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten cykl od pierwszego tomu do ostatniego. A "Zegarmistrza" chyba w końcu kupię, choć nie lubię takich pojedynczych tomów na półce. =)
Zawsze Ci pomogę pożyczyć, bo "Zegarmistrza" mam akurat własnego :)
UsuńOjej, naprawdę? Byłoby wspaniale. Oddam szybciutko. Rogów nie zaginam, nad cudzymi książkami nie jadam, więc jej nie skrzywdzę. ;)
UsuńNie czytałam nic tego autora, ale chyba dam mu szansę:)
OdpowiedzUsuńDaj mu szansę, nie zawiedziesz się :)
UsuńNie znam jeszcze książek tego autora, ale widzę, że muszę to zmienić. Zapisuję "Zegarmistrza" na listę i poszukam w bibliotece.
OdpowiedzUsuńKoniecznie zapoznaj się z twórczością Deavera, "Zegarmistrz" powinien Cię zachęcić do kolejnych książek tego autora :) W zasadzie nie ma potrzeby czytać tej serii chronologicznie, ale podpowiem, że pierwszy tom to "Kolekcjoner kości" (gdybyś jednak chciała zacząć od początku).
UsuńRhyme, Sachs i Dance w jednej powieści? A to ciekawe;)
OdpowiedzUsuńTo trio jest niesamowite ;) Nastąpiło zderzenie dwóch obozów, z jednej strony Ryhme, który uważa kryminalistykę za rzecz najbardziej istotną i jego zdaniem dowody rzeczowe są najważniejsze, a z drugiej Dance, która miała podejście takie 'niematerialne', bardziej psychologiczne. Ciekawy kontrast :)
UsuńDo tego autora mnie zachęcać nie trzeba :) Bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńWesołego Alleluja!
Jest jakaś książka jego autorstwa, która najbardziej zapadła Ci w pamięć? :)
UsuńBrzmi ciekawie. Jak dotąd nie miałam okazji bliżej zapoznać się z książkami tego autora a więc z chęcią zmienię ten stan rzeczy i poszukam opisywanej przez ciebie książki ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kryminały, to koniecznie zapoznaj się z twórczością Deavera :)
UsuńJeffery Deaver nie jest mi obcy. Czytałam już 2 książki od niego, i baaaaardzo mi się podobały. Recenzja zachęciła, trzeba upolować tą książkę w bibliotece. Mam nadzieję, że mi się uda :)
OdpowiedzUsuńTo już wiesz, na co stać autora, ale zapewniam, że on niemal każdą książką potrafi zaskoczyć :)
UsuńBardzo lubię Jeffery'ego Deavera, czytałam "Kolekcjonera kości" i "Pod napięciem". I wciąż sobie obiecuję, że przeczytam wszystkie książki z serii o Lincolnie Rhyme i Amelii Sachs, ale nie mam kiedy. ;)
OdpowiedzUsuń"Kolekcjoner kości" bardzo mi się podobał, Rhyme od razu mnie zaintrygował :) A film widziałaś? W moim odczuciu całkiem dobry, ale inaczej wyobrażam sobie bohaterów :) "Pod napięciem" jeszcze nie miałam okazji czytać, ale wszystko przede mną.
UsuńOczywiście film widziałam, notabene jako pierwszy. Dla mnie był genialny. Świetna obsada i gra aktorska (Denzel Washington rewelacyjnie zagrał specjalistę od kryminologii przykutego do wózka). Potem przeczytałam książkę. Trudno mi ocenić, co podobało mi się bardziej. ;) Książkę "Pod napięciem" polecam. Naprawdę dobry i zaskakujący thriller :)
UsuńO, o, to chyba coś dla mnie. Nawet okładka mi się podoba. ;]
OdpowiedzUsuńMiło mi poinformować, iż zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji u mnie na blogu. ;]
Dzięki za nominację, zaraz do Ciebie zajrzę, ale zazwyczaj nie biorę udziału w takich zabawach :)
UsuńZ tego co pamiętam czytałam "Zegarmistrza" i mi się podobał, w przeciwieństwie do innej książki Deavera. Może jeszcze kiedyś sięgnę po jakąś inną jego książkę. Może coś polecisz?
OdpowiedzUsuńMoże "Kolekcjoner kości", który otwiera serię o Rhyme i Sachs, bardzo dobra książka. Albo "Śpiąca laleczka" - w tym kryminale z kolei główną bohaterką jest Dance, więc jeśli zainteresowała Cię kinezyka, to w tej powieści znajdziesz sporo informacji :)
UsuńNo i kolejna książka do przeczytania... Wy mnie kiedyś na tym blogspocie wykończycie tą przytłaczającą liczbą świetnych tytułów ;P.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy!
Melon
Jakoś to przetrzymasz :D
UsuńA ja tak z innej totalnie beczki:) Przeglądałaś może tę stronę: http://viewers-guide.hbo.com/game-of-thrones/season2/#!/map/ ? Różne szmery bajery, ciekawie to zrobili, chociaż tnie mi wybitnie :D
OdpowiedzUsuńDzięki, nie znałam tej strony. Przejrzałam sobie pobieżne, niezła ściąga dla tych, co nie mogą ogarnąć bohaterów ;)
UsuńNie przepadam za tym autorem. Przeczytałam kilka jego książek i sama do końca nie wiem czy mi się podobały...
OdpowiedzUsuńMi akurat styl Deavera przypadł do gustu, ale przecież nie każdemu musi odpowiadać :)
UsuńLubię kryminały, ale o tym autorze pierwszy raz słyszę. Szczerze mówiąc, zaintrygowałaś mnie. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Być może przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Skoro lubisz kryminały, to koniecznie sięgnij po książki Deavera, może akurat twórczość tego autora Ci się spodoba :)
UsuńNie wiedziałam, że Rhyme i Sachs pojawili się w aż tylu książkach! JA przeczytałam tylko "Kolekcjonera kości" i jak na razie na tym stanęłam. Aż tak mi się nie podobało. W "Zegarmistrzu" zaciekawiła mnie kinezyka - wcześniej nawet nie znałam tego słowa ;)
OdpowiedzUsuńBodajże jest dziewięć części z Rhyme'em i Sachs :) Ta kinezyka to ciekawa kwestia, teraz chyba będę większą uwagę zwracała na mowę ciała ;)
UsuńMiałam tę książkę w domu, ale z racji tego, że stosów do przeczytania było kilka, to oddałam ją do biblioteki nie przeczytawszy wcześniej i teraz okropnie żałuję (ach te kary w bibliotekach za przetrzymywanie książek). Jak tylko się ogarnę z tymi co mam w domu to jeszcze raz po nią pójdę.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Z książkami z biblioteki to zawsze trzeba się trochę sprężyć, chociaż u mnie to panie bibliotekarki przymykają oko, jak zdarzy mi się przetrzymać książki nieco dłużej :)
UsuńOstatnio czytam sporo kryminałów, a mimo to z tym autorem się jeszcze nie spotkałem. Niestety jednak często bywa tak (przynajmniej ja się tak spotykam), że w kryminałach bohaterowie kreowani są w płytki sposób, dlatego to właśnie dobrze przedstawione postacie i ich motywacje uważam za wyróżnik dobrego kryminału. Cenię sobie to nawet bardziej od dobrej intrygi. A wg Twojej recenzji to właśnie w tej książce wykonane jest dobrze. Dlatego jak najbardziej bym sobie przeczytał:)
OdpowiedzUsuńZ twórczością Deavera warto się zapoznać, jego kryminały mają wiele zalet - ciekawi bohaterowie, niebanalna intryga, nieprzewidywalność. Dreszczyk emocji gwarantowany :)
Usuńoj, skoro zachęcasz, to oczywiście skorzystam z książkowej, kryminalnej uczty i chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury :)
UsuńJa mam w planach i to bardzo poważnych, na czas najbliższy. Mam nadzieję, że w bibliotece znajdę coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuń