piątek, 8 marca 2013

Milczenie owiec - Thomas Harris



Tytuł oryginału: The Silence of the Lambs
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Stron: 334
Wydawnictwo: Amber 


Jest ktoś, kto nie słyszał o kultowym Hannibalu Lecterze? Ten bohater wpisał w kanon i wiedzie prym wśród seryjnych morderców, budząc jednocześnie grozę i szacunek. Milczenie owiec to klasyka gatunku i miłośnicy thrillerów psychologicznych nie powinni poczuć się rozczarowani lekturą. Książka została przeniesiona na ekran i jeśli jeszcze nie znacie tej historii, to polecam najpierw zacząć od wersji papierowej, a potem dopiero obejrzeć film. W takiej kolejności wrażenia będą o niebo lepsze.

Clarice Starling, studentka Akademii w Quantico, zostaje wysłana do szpitala psychiatrycznego, aby porozmawiać z Hannibalem Lecterem. Doktor Lecter to wybitny psychiatra, który dopuścił się kilku makabrycznych morderstw i od paru lat przebywa w zamknięciu pod ścisłą kontrolą. Mężczyzna w pewnym stopniu pomaga Clarice rozwiązać sprawę fali zabójstw, których ofiarami padają młode kobiety. Buffalo Bill, jak został ochrzczony morderca, porywa dziewczyny z różnych zakątków, przez parę dni je przetrzymuje, następnie obdziera ze skóry, a ciała porzuca i zaraz szuka kolejnej kandydatki. Sprawa staje się jeszcze bardziej pilna, kiedy zostaje porwana córka pani senator, a Lecter wykorzystuje sytuację, zapewniając, że zna nazwisko mordercy.

O Milczeniu owiec już chyba wszystko zostało powiedziane i raczej nie dodam nic oryginalnego. Bez wątpienia na największą uwagę zasługuje postać Hannibala Lectera, który stał się już legendą. Autor wykreował jednego z najsłynniejszych, oczywiście z grona tych fikcyjnych, seryjnych morderców. Doktor Lecter to wyjątkowy i na swój sposób przerażający bohater, inteligentny, opanowany i diabelnie cierpliwy, a co najważniejsze z dość potwornym zacięciem względem swoich ofiar. Jego osobowość jest najbardziej intrygującym aspektem tej książki. Drugi morderca nie wzbudza już tego osobliwego respektu, chociaż nie można mu odmówić makabrycznej finezji w zbrodniczym działaniu. Warto jeszcze wspomnieć o Clarice Starling, która jest dopiero adeptką na agenta FBI. Jej rozmowy z Lecterem są ciekawym elementem powieści, nie tylko wnoszą istotne informacje o toczącym się śledztwie, ale zdradzają nieco szczegółów o samych bohaterach. Tak poza tym, to nie znalazłam jednoznacznej i zadowalającej odpowiedzi, dlaczego Hannibal wybrał akurat Starling na rozmówcę.

Akcja toczy się całkiem przyzwoicie, pojawiają się różne obiecujące tropy, ale sprawca jest znany już tak w połowie książki. Niektórzy mogą uznać to za wadę, ale Harris wyszedł z  tego obronną ręką, fabuła trzyma w napięciu, przede wszystkim za sprawą doktora Lectera. Interesującym akcentem był jeszcze opis nauki i szkolenia na agenta FBI, różnorodne zajęcia z kryminalistyki, psychologii, ciężkie treningi i praca w terenie, chociaż teraz, po dwudziestu latach, przypuszczalnie wygląda to nieco inaczej. Powieść niestety oceniam przez pryzmat filmu, który widziałam wcześniej. Ekranizacja jest bowiem rewelacyjna, a Anthony Hopkins w roli Hannibala to mistrzostwo, nic dziwnego, że dostał Oscara. Pokuszę się o stwierdzenie, że film jest ździebko lepszy od książki (a rzadko się zdarza, żeby ekranizacja robiła większe wrażenie), ale powieść oczywiście też warto przeczytać. Milczenie owiec to bardzo dobry thriller psychologiczny z ciekawą fabułą, nieszablonowymi bohaterami i makabrycznymi morderstwami. Polecam zarówno książkę, jak i film.

69 komentarzy:

  1. Od lat jest jednym z moich ulubionych thrillerow :)
    Film uwielbiam, ale ksiazke chyba nawet ciut bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz mam ochotę jeszcze raz obejrzeć film. Nie wiem czemu, ale do książki jakoś mnie nie ciągnie. I tak przez całą lekturę miałbym przed oczami Hopkinsa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas czytania też cały czas wyobrażałam sobie Hopkinsa, no nie można inaczej :)

      Usuń
  3. Film obejrzałam kilka razy. Oczywiście super. Kiedyś myślałam nad książką, lecz bałam się że jakoś tak mnie nie wciągnie, rozczaruje... Ale myślę, że warto. Przyznaję, żer lepiej przeczytać najpierw powieść, potem obejrzeć film, oparty na jej fabule :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, dobrze jest poznać pierwowzór i przekonać się, jak wypada książka w porównaniu z filmem :)

      Usuń
    2. Binolu proponuję przeczytać (jeśli jeszcze nie czytałaś) "Malowany welon" Williama'a S. Maughama'a, a potem obejrzeć film o tym samym tytule.. Piękne :)

      Usuń
    3. Książkę czytałam, ale dość dawno temu i ledwo pamiętam zarys fabuły. Film trochę kojarzę (Naomi Watts tam gra, prawda?), z chęcią sobie odświeżę tę historię :)

      Usuń
  4. Nie pamiętam - to Lecter poprosił o Clarice? Czy nie została przydzielona do tej sprawy ot, tak - dlatego, że była młodą adeptką, kobietą z otwartym umysłem, jeszcze nieskażonym doświadczeniem zawodowym, które hartuje i przy okazji nie pozwala by dostrzec to, co między wierszami? Weźmy takiego starego wyjadacza z FBI, taki na sam widok Lectera by się zablokował, nie chciałby z nim dyskutować, tylko próbowałby wyciągnąć z niego informacje siłą. Clarice daje się wciągnąć w grę z Lecterem, przez co poznaje go. A on wyjątkowo ją lubi, a ich wzajemna relacja się jeszcze pogłębia w "Hannibalu". Clarice jest prostą dziewczyną z farmy, z trudną przeszłością, nieuśpionymi demonami, a Lectera jako psychiatrę to fascynuje. Więc być może decyzja o wysłaniu akurat tej agentki do doktorka była mocno przemyślana przez władze. A może to sam Lecter zażyczył sobie młodą, niedoświadczoną kobitkę? Nie pamiętam.
    Tak czy inaczej ta książka jest na moim ścisłym podium naj, naj, naj. Film również. Czy mogę się pokusić o takie stwierdzenie, jak Ty - że film lepszy od książki? Nie wiem. Hopkins to idealny Hannibal, nie ulega kwestii, a film jest absolutnym delikatesem. Niemniej książka - nawet, gdy podczas czytania mamy przed oczami Foster i Hopkinsa - daje mnóstwo satysfakcji. Powiedziałabym, że obie wersje w swoich kategoriach są równie dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, Lecter nie poprosił o Clarice, po prostu zastanawiałam się, dlaczego zgodził się akurat z nią rozmawiać, kiedy się pojawiła. Wiadomo, wszystkich wcześniej ignorował i milczał jak zaklęty, a przyszła panna Starling i zaraz był bardziej rozmowny. Pewnie masz rację, wysłali młodą kobietę, która miała szansę zaintrygować Lectera i skłonić go do zdradzenia paru informacji. Jak się okazało, był to prawidłowy ruch. I tak, jak zauważyłaś, Clarice nie ma łatwego charakteru i kolorowej przeszłości, a Hannibal z ochotą zabrał się za analizowanie jej osoby. Porządne argumenty, teraz wszystko jasne :)

      Usuń
    2. Czy moje komentarze idą do spamu? :(

      Usuń
    3. Co? Jak? Gdzie? Żaden inny komentarz nie dotarł :(

      Usuń
    4. Aj, wymądrzałam się jeszcze o ich relacji. Nieważne, blogger musiał zjeść. Ale na przyszłośc będę kopiowała i sprawdzała dwa razy, czy się dodało :)

      Usuń
    5. Buuu, szkoda. Koniecznie kopiuj, bo lubię z Tobą podyskutować :)

      Usuń
  5. Ta książka, jak i film to już klasyka. Tak naprawdę nie wiem, która wersja bardziej mi się podoba, ale chyba jednak filmowa, po prostu mam słabość do Hopkinsa :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Film oglądałam, ale bardzo dawno temu, więc jego fabułę pamiętam, jak przez mgłę. Skoro jednak twierdzisz, że papierowa wersja ,,Milczenia owiec'' jest o wiele lepsza od filmowej, to w takim razie popytam w bibliotece o tę książkę i przeczytam w stosownej chwili.
    Pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę z okazji dnia kobiet :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie film podobał mi się nieco bardziej, ale książka też jest bardzo dobra, więc koniecznie zapytaj w bibliotece :)
      Dziękuję i wzajemnie najlepszego :-)

      Usuń
  7. O tej książce słyszałam wiele dobrego, ale nie wiem, czemu jeszcze jej nie przeczytałam... Mam nadzieję, że niedługo uda mi się to nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz thrillery, to "Milczenie owiec" jest obowiązkową lekturą :)

      Usuń
  8. Film oglądałam, bardzo dawno temu, ale przyznam się że książki nie czytałam ... może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli film Ci się podobał, to daj się namówić na książkę - porównasz wrażenia :)

      Usuń
  9. Hannibala Lektera znam, ale tylko z filmu o tym samym tytule. Jednak z Milczeniem owiec nie miałam styczności w żadnej z wersji, a to wielki błąd. Koniecznie muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmu, o którym wspominasz, akurat nie widziałam. Jak wrażenia? To umówmy się, że ja nadrobię zaległości z tą produkcją, a Ty z "Milczeniem owiec" :D

      Usuń
  10. Uwielbiam film. Pierwszy raz obejrzała go chyba jeszcze w podstawówce i spać po nim nie mogłam. Po latach nadrobiłam i książki. Zarówno "Milczenie owiec" jak i "Czerwony smok" bardzo mi się podobały, ale "Hannibal" już rozczarowuje niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, film robi wrażenie. A do "Czerwonego smoka" musiałabym się przymierzyć, na pewno będę miała na uwadze ten tytuł :)

      Usuń
  11. Zaczytywałam się w tej książce w czasach liceum - czyli lata temu :) Ale pamiętam, że trzymała mnie w napięciu.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi zawsze do tej książki nie było po drodze, w pierwszej kolejności był film :)

      Usuń
  12. Kurczę, kiedy ja się w końcu za to zabiorę?! Ale zapewniam, przeczytam na pewno... ten Hannibal to nie w kij dmuchał, niezły sukinsyn ;P.

    Miłego wieczoru!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj koniecznie, wydaje mi się, że książka idealnie wkomponuje się w Twój gust czytelniczy :)

      Usuń
  13. Wstyd się przyznać, ale książki jeszcze nie czytałem. Za to film genialny. Nawet po tylu latach i kilku już seansach przygody agentki Starling budzą niemałe emocje. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długi czas nie mogłam się zabrać za książkę, znałam tylko filmową wersję, ale w końcu udało mi się dorwać powieść i mimo że film oceniam ciut lepiej, to książkę warto przeczytać i gorąco polecam :)

      Usuń
  14. Film jakoś niespecjalnie zrobił na mnie wrażenie, dlatego po książkę raczej nie sięgnę, ponieważ to zupełnie nie moja bajka, a skoro film zrobił na Tobie większe wrażenie od książki to nie mam więcej pytań. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie przepadasz za thrillerami i podobnymi klimatami, więc nie będę namawiać :)

      Usuń
  15. Hej!
    Z okazji Dnia Kobiet skromny Melonik chciałby życzyć Ci WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :D!
    A tutaj zapraszam na więcej życzeń :) - http://mejus250.blogspot.com/2013/03/dzien-kobiet.html

    Pozdrawiam!
    Melon ;P

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie widziałam filmu, ani nie czytałam książki, ale muszę to szybko nadrobić, tym bardziej, że chcę obejrzeć serial, który niedługo będzie w tv "Hannibal" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam, że ma być taki serial, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić innego Hannibala niż Hopkins :) Na pewno z ciekawości obejrzę kilka odcinków.

      Usuń
  17. Czytałam dawno temu i pamiętam, że jednak film zrobił na mnie większe wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja właśnie skrobię coś powoli o "Czerwonym smoku"...ale chyba przerwę i obejrzę film. Nie wiem sama, co mnie bardziej w nim hipnotyzuje - sama fabuła, motyw obrazu Blake'a czy czysty geniusz Hopkins? Dla mnie zarówno książka i film to majstersztyki, a film ubóstwiam już od podstawówki;) Akurat w "Czerwonym smoku" Lectera mało, ale "Milczenie owiec" do czytania już następne w kolejce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wypatruję Twojej recenzji "Czerwonego smoka", będę musiała się i za tę książkę zabrać i oczywiście film zobaczyć :)

      Usuń
  19. Kocham, uwielbiam, mam ta i czerwonego smoka!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz pewnie będę polować na wspomnianego "Czerwonego smoka", ale prędzej chyba film obejrzę.

      Usuń
  20. Wiem, że koniecznie muszę przeczytać. Wiem, że koniecznie muszę obejrzeć, ale jakoś mnie słabo ciągnie do współczesnych filmów, choćby i były już klasyką. Obejrzę, choćby dla Hopkinsa, którego uważam za genialnego aktora (nawet po jego małej aktorskiej wpadce, którą jest film "Picasso - twórca i niszczyciel").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla samego Hopkinsa na pewno warto obejrzeć "Milczenie owiec", a filmu, o którym piszesz, to nie kojarzę. Z tą wpadką masz na myśli, że Hopkins sobie nie poradził z rolą (bądź też kiepsko wypadł), czy sam film nie miał potencjału?

      Usuń
  21. Chcę ją przeczytać już od dłuższego czasu, ale non stop jest wypożyczona w bibliotece. : /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz możliwości 'zaklepać' sobie książki? U mnie w bibliotece, jak jakaś jest wypożyczona, to po prostu się zapisuję i przykładowo jestem druga, czy trzecia w kolejce i kiedy jest dostępna, to dzwonią do mnie, że mogę odebrać :)

      Usuń
  22. Udało mi się nie obejrzeć filmu, bo poluję na książkę. Mam ogromną ochotę ją przeczytać nawet, jeśli jest ciut gorsza od ekranizacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest duża szansa, że nieco inaczej odbierzesz tę książkę, skoro nie znasz filmowej wersji :)

      Usuń
  23. U mnie to już kwestia czasu jak sięgnę po książkę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, bo to naprawdę niezła lektura :)

      Usuń
  24. Ach kultowe "Milczenie owiec" u Ciebie :) Jak miło przeczytać recenzję książki, którą już w sumie można by było wpisać w kanon klasyki nowoczesnej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oglądałam tylko film. Z żalem przyznaję, że niewiele już z niego pamiętam. Więc to chyba dobry moment, żeby sięgnąć po książkę i odświeżyć sobie całą historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznanie wersji papierowej to całkiem dobry pomysł, tym bardziej, że wiele szczegółów pewnie uleciało Ci z pamięci :)

      Usuń
  26. Oglądałam tylko film i to stosunkowo niedawno, wcześniej słyszałam trochę o owym tytule, ale nigdy nie miałam pojęcia, o czym jest. Był czas, że dużo słyszałam na temat tej książki, jednak po opiniach spodziewałam się czegoś innego. A co czułam po obejrzeniu filmu? Zafascynowanie! Ten film jest naprawdę dobry, a Hannibal Lecter to świetna postać. Niewątpliwie muszę sięgnąć po książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, film jest świetny i serdecznie polecam zapoznać się z książką :)

      Usuń
  27. Nie oglądałam, bo planuję najpierw przeczytać - a na przeczytanie niestety nie mam czasu :(

    serdecznie zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Słyszałam o "Milczeniu owiec" i nie mogę nie przeczytać, zwłaszcza że o tym przypomniałaś. Interesują mnie tego typu powieści. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Oglądałam film i to póki co mi wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Oj, jestem wielką fanką doktora Lectera:) Uważam, że Anthony Hopkins zagrał go genialnie!

    OdpowiedzUsuń
  31. raczej książka nie dla mnie - film jak dla mnie był męczący psychiczne.

    Obserwuje zapraszam także do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Czytałam i oglądałam wszystkie części o Lecterze:) Najlepsze jest Milczenie owiec ale Czerwony smok też mi się podobał.Natomiast ostatnia,chyba Hannibal po drugiej stronie maski podobała mi się najmniej. Hopkins jest rewelacyjny jako Hannibal.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Po książkę pewnie nieprędko sięgnę, jednak na film mam ogromną ochotę. Znam Lectera z różnych części, więc i w "milczeniu owiec" musi grać ciekawą postać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja również oglądałam tylko film i mimo, ze uważam go za kawałek dobrego kina, to jednak jest dla mnie zbyt makabryczny by sięgnąć i po książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Film to debeściak :) A książkę też z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Książka klasyk. Niestety nie mogę już tego czytać, bo za każdym razem przed oczami mam Jodie Foster. Gdyby tylko Michelle Pfeiffer nie odrzuciła tej roli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając książkę, jakoś nie myślałam o Foster, nawet potrafiłam sobie nieco inaczej wyobrazić Clarice. Za to cały czas miałam Hopkinsa jako Lectera przed oczami ;)

      Usuń