Stron: 255
Wydawnictwo: Świat książki
Moja ocena: 3/6
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Jodełki,
pisarka otrzymała Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszego kryminału 2009 roku.
Co prawda, to nie tę nagrodzoną powieść miałam okazję czytać, ale Kamyka. Z chęcią
sięgnęłam po najnowszą książkę autorki, bo, wiadomo, kryminały lubię, a poza tym
rzecz się dzieje w Poznaniu, a nie codziennie się czyta o mordercach,
biegających po dobrze znanych ulicach. Pamiętałam również dość entuzjastyczne
recenzje, więc tym bardziej byłam ciekawa Kamyka.
Prezes dużej firmy, pan Dąbski, zostaje zamordowany na
jednej z poznańskich ulic. Postrzelona natomiast zostaje Ewa Kochanowska, a jej
córka Kamila była świadkiem całego zdarzenia. Dziewczynka jednak nie potrafi podać policji rysopisu mordercy, ponieważ jest niewidoma. Na scenie pojawia
się również Daniel Koch, który zaledwie dzień wcześniej wdał się w romans z
Ewą. Teraz zostaje zmuszony zaopiekować się Kamilą, ponieważ jej matka w ciężkim
stanie trafiła do szpitala. Dlaczego prezes Dąbski został zamordowany i co
łączyło go z Ewą? Daniel mimo woli został wplątany w całą tę makabryczną
sytuację i stara się wyjść z tego obronną ręką.
Postać Kamili, czyli tytułowego Kamyka, była tutaj
najbardziej wyrazista, chociaż to nie ona gra pierwsze skrzypce. Nieźle się
ubawiłam, jak ta pyskata dziewczynka manipulowała Danielem, aby tylko postawić
na swoim, a momentami zachowywała się jak rozwydrzony i nieznośny bachor. Co ciekawsze, Kamila jest niewidoma i jej sposób postrzegania świata
był interesującym aspektem w książce. Teraz tak się zastanawiam i nie kojarzę powieści z podobnym motywem, więc plus
dla pani Jodełki. Poza tym, czy ślepy świadek może zagrażać mordercy, czy dla
świętego spokoju lepiej go zlikwidować? Kamila, mimo że nie widzi, bez trudu
rozpoznaje osoby, zanim jeszcze się odezwą. W czym tkwi jej sekret? Można
też zaobserwować zamianę w postawie Daniela, który początkowo chciał jak
najszybciej uciec, gdzie pieprz rośnie, ale nawet nie zdając sobie z tego
sprawy, bardzo zaangażował się w sprawę i czuł się odpowiedzialny za
dziewczynkę. Mam wrażenie, że autorka bardziej skupiła się na przedstawieniu portretów psychologicznych bohaterów niż na samym wątku sensacyjnym, przez co Kamyk bardziej przypomina powieść obyczajową niż typowy kryminał.
Intryga kryminalna nie robi dużego wrażenia, ponieważ
morderca jest znany niemal od samego początku. Nie jestem pewna, czy to był
celowy zabieg ze strony autorki, czy nierozważnie wspomniała o pewnym
szczególe, który od razu kieruje podejrzenia do konkretnej osoby. Wielka szkoda,
ponieważ zabrakło zaskakującego zakończenia, które bardzo sobie cenię w
kryminałach. Rozwój akcji w dużej mierze był do przewidzenia, wątek morderstwa
nie trzymał w napięciu i nawet za bardzo mnie nie zaciekawił, bo okazał się
nieco schematyczny. Prezes firmy zostaje zabity, więc mordercę można znaleźć w
rodzinie, albo przyjrzeć się wspólnikom interesu i koniec śledztwa. To sprawia,
że jako thriller Kamyk wypada słabo, ale może to morderstwo miało tylko
posłużyć do zarysowania relacji między bohaterami, która jest już ciekawsza. Jak już wspomniałam bardzo przypadło mi do gustu umiejscowienie
akcji, czyli poznańskie ulice. Mieszkam w pobliżu Poznania, więc mogłam sobie dokładnie wyobrazić poszczególne miejsca, co sprawiło, że książkę czytałam z większym
zaangażowaniem i mimo że Kamyk jako kryminał mnie rozczarował, to z chęcią sięgnę
po kolejne książki autorki.
*
Nie mogłam się powstrzymać i musiałam dodać tę piosenkę, która od razu skojarzyła się się z tą książką, w końcu poznańskie klimaty :) Panią Jodełkę bardzo polubiłam za wykreowanie czarnego charakteru. Może był inspirowany tym Grabażem? ;)
A ja taką mam ochotę na tę książkę, nie wiem, czy to okładka mnie tak zwodzi... Bo po Twojej ocenie książka raczej nie jest idealna :)
OdpowiedzUsuńA ten kawałek Pidżamy bardzo przypomina mi happysad, który uwielbiam :)
Jeśli chodzi o Happysad, to kojarzę tylko "Kostuchnę" i to w wykonaniu Gutka ;)
Usuńojojoj! A, zapowiadał się tak ciekawie ;/
OdpowiedzUsuńTa "3" to za to, że Cię książka rozczarowała jako kryminał? Przymierzam się właśnie do tej książki, tylko że mnie interesują w niej właśnie aspekty psychologiczne.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, to miałam problem z wystawieniem oceny tej książce. Jako kryminał wypada naprawdę kiepsko, ale kreacja bohaterów nieco ratuje fabułę. Plus za Poznań i czarny charakter, stąd mocna trója :)
UsuńO, tą panią całkowicie przegapiłam, w tej książki i poprzedniej też. Ciekawe! Brzmiało interesująco do ostatniego akapitu - nie lubię książek, w których od początku znam rozwiązanie kryminalnej zagadki, to odbiera radość czytania. Szkoda...
OdpowiedzUsuńTeż tego nie lubię, wolę prowadzić własne śledztwo i zgadywać, kto może mordować - to sprawia mi ogromną radochę podczas czytania :) W "Kamyku" niestety tego zabrakło.
UsuńJa czytałam inną powieść tej autorki i miałam podobne wrażenia co do tamtej powieści. Więc wygląda na to, że dobrze zrobiłam nie sięgając po nic innego autorstwa pani Jodełki
OdpowiedzUsuńA ja się jeszcze skuszę na inną jej powieść, głównie ze względu na to, że akcja rozgrywa się w Poznaniu :) Może następnym razem lepiej trafię.
UsuńNigdy mnie nie ciągnęło...
OdpowiedzUsuńi chyba dobrze...
Motyw niewidomego świadka jest dość popularny w filmach :) 3/6 to trochę za niska ocena żeby sięgnąć po tę książkę, szkoda, bo zapowiadała się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ten motyw prędzej w filmach jest wykorzystywany :) Do książki nie będę szczególnie zachęcać, ale z braku lepszej lektury, można zaryzykować :)
UsuńRzadko sięgam po kryminały, ale fabuła mnie zainteresowała, no i Twój komentarz, ze bardziej przypomina powieść obyczajową dodatkowo zachęcił :)
OdpowiedzUsuńA Pidżamę Porno i kawałek, który wrzuciłaś bardzo lubię!
Jeśli Ci nie będzie przeszkadzać, że jest mało kryminału w kryminale, a bardziej rozwinięty wątek obyczajowy, to jest szansa, że książka spodoba Ci się bardziej niż mnie :)
UsuńDo wielu kawałków Pidżamy Porno mam ogromny sentyment ;)
Czytałam "Grzechotkę" Jodełki, i pomimo że książka zbierała takie sobie recenzje, mnie bardzo się podobała. Zauroczył mnie poetycki styl autorki i mocne psychologiczne tło, dlatego chętnie odbyłabym podróż z tą powieścią po poznańskich ulicach :-)
OdpowiedzUsuńJak będzie okazja to przeczytam, ale specjalnie jej szukać nie będę :)
OdpowiedzUsuńNo i kto zostawia dziecko pod opieką obcego faceta? :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to mnie zdziwiło. A poza tym, jaki facet daje się w coś takiego wmanewrować? :D
UsuńPidżama Porno... Moja młodość ;) A tę książkę widziałam kilka razy, nigdy jej nie wzięłam do domu, i chyba nie żałuję ;) Nie lubię, kiedy morderca jest znany... czy nie jest, ale można się domyślić, kim jest.. A niewidomy świadek? Było...! ;)
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że ,,Kamyk'' jest ciekawie skonstruowanym kryminałem, lecz widzę, że posiada sporo mankamentów, dlatego jednak podziękuję, tym bardziej, że mam teraz inne pozycje książkowe do przeczytania.
OdpowiedzUsuńMyślę, że najlepiej jeśli o książce wyrobię sobie zdanie sama.
OdpowiedzUsuńCzytałam bardzo różne opinie na temat książki, ale w sumie ciągnęło mnie do niej od początku. Nie będę jednak za nią gonić, jak trafi w moje ręce to super, jak nie to jakoś przeżyję. Nie jest to żaden priorytet.
Raczej jestem na nie, nie czuję tego.
OdpowiedzUsuńSłaba ocena książki, a ja mam na nią taką ochotę ... ale to nic , jak spotkam to sięgnę po nią z ciekawości i sama się przekonam jaka jest :)
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka! Ostatnio widziałam kilka jej recenzji na innych blogach... Ale ocena bardzo słaba, więc raczej nie zapamiętam tej książki, mimo że fabuła mimo wszystko wydaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty na tę książkę. Wolałabym porządny thriller, którego akcja rozgrywa się w Krakowie;)
OdpowiedzUsuńJakoś na razie mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńLubię kryminały z mocno zarysowanym wątkiem obyczajowym, dlatego akurat te zarzuty mnie nie zrażaja. Wręcz przeciwnie, nabrałem na książkę sporego apetytu, a jak dotąd kompletnie ją pomijałem :D
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana tą książką, chociaż na półce mam "Grzechotę" i to właśnie tę powieść przeczytam najpierw.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją opinią i, podobnie jak Ty, mimo pewnego rozczarowania "Kamykiem", również chętnie sięgnę po inne powieści tej autorki :). Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNa ksiązkę nie zwróciłam szczególnej uwagi i widzę, że nie mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten kryminał nie jest tak dobry jakby się można było spodziewać, ale może kiedyś sięgnę, jeśli wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńSama mieszkam w Poznaniu, więc możliwe, że po nią sięgnę. W każdym razie... zastanowię się.
OdpowiedzUsuńHmmm... szkoda, że ta książka rozczarowuje, bo miałam ją w planach... A tak, będę miała czas na jakąś inną książkę, może lepszą :)
OdpowiedzUsuń