Tytuł oryginału: Copper Beach
Tłumaczenie: Joanna Nałęcz
Stron: 415
Wydawnictwo: Amber
Moja ocena: 3/6 - przeciętna
Wśród miłośniczek romansów książki Jayne Ann Krentz zajmują
miejsce dość wysoko. Autorka ma na swoim koncie nie jeden bestseller, a jej
powieści zostały przetłumaczone na 28 języków. Dużą popularnością cieszą się też
jej romanse historyczne, które wydaje pod pseudonimem Amanda Quick. Czytałam ze
dwie książki tej pisarki, ale nie oszalałam na punkcie jej twórczości. Wiadomo,
każdy autor ma w swoim dorobku nieco gorsze tytuły, więc może akurat na takie
trafiłam. Ostatnio przyniosłam z biblioteki Miedzianą plażę i zaciekawiona
opisem na okładce, zaczęłam czytać. Jakie były moje wrażenie? Na pewno nie
spodziewałam się tak… zabawnej lektury.
Główną bohaterką jest Abby, która ma nadprzyrodzone
zdolności. Jakie? Potrafi czytać paranormalną energię i rozszyfrowywać kod psi
zawarty w starych książkach. W dzieciństwie ten dar przysporzył kobiecie wiele nieprzyjemności,
rodzina uważała ją za niezrównoważoną psychicznie i wysłała do specjalnej
szkoły. Dzisiaj Abby działa na czarnym rynku kolekcjonerskim i zdobywa stare
woluminy, które mają w sobie pokłady niezwykłej siły. Młoda kobieta zaczyna
dostawać groźby, szantażysta chce zdobyć legendarny notatnik, a Abby ma złamać
zawarty w nim kod. Dziewczyna zawraca się o pomoc do Sama, który jest
prywatnym detektywem, ale oprócz tego ma swoje laboratorium i jest specjalistą
od wszelakich kryształów. Para zbliża się do siebie, ale nad Abby cały czas
wisi niebezpieczeństwo.
Autorka miała dość oryginalny pomysł, ale nie jestem pewna,
czy przypadł on mi do gustu. Cała fabuła książki krążyła wokół paranormalnej
energii, aktywnych książek i niezwykłej mocy kryształów. Przyznaję brzmi to
intrygująco, ale książka mimo wszystko wypadła dość słabo. Już pierwsza sytuacja
wywoła mój sceptycyzm, kiedy to główna bohaterka wysłała energię przez książkę,
co w efekcie ogłuszyło napastnika, który stracił przytomność. W moim odczuciu
było to trochę komiczne. Albo kulminacyjna scena, która przypuszczalnie powinna
wywołać napięcie i grozę, u mnie spowodowała wybuch śmiechu. Pierścień, z
którego wypływa paranormalna siła, urządzenie napędzane kryształem, które
zastępuje rewolwer – może ma to w sobie potencjał na dobrą książkę science
fiction, ale w przypadku Miedzianej plaży skłaniało mnie do wariackiego
chichotu. W pewnym momencie aż poczułam przesyt tą całą paranormalną siłą, aurą
i mentalną energią, troszkę było tego za dużo.
Nie mówię, że Miedziana plaża jest banalną książką, przy
której zmarnowałam czas, bo mimo wszystko dobrze się bawiłam przy tej lekturze.
Miała w sobie kryminalną intrygę, która może nie była bardzo rozbudowana, ale w
pewnym stopniu napędzała akcję. Oczywiście, jak przystało na romans, nie
zabrakło rozterek miłosnych wśród tej całej paranormalnej energii. Rozwiązanie zagadki i wątku
kryminalnego nie było szalenie zaskakujące, ponieważ czarny charakter znany
jest niemal od samego początku, a reszty łatwo się domyśleć. Miedziana plaża ma
w sobie trochę sekretów, nadprzyrodzonych zdolności i niebezpiecznych zabawek z
dodatkiem gorącego romansu. Książka na pewno przyjmie się z dużym entuzjazmem
ze strony fanek autorki, ale ja ani nie polecam, ani nie odradzam. Może Was ta historia zafascynuje, ja raczej potraktowałam ją z przymrużeniem oka.
Oprócz Nory Roberts i Victorii Holt to jedna z nielicznych autorek romansów które czytuję.Nie pisze łzawych romansideł tylko książki z akcją i humowem. A to właśnie lubię.
OdpowiedzUsuńDo Nory Roberts mam spory sentyment, a książek Victorii Holt nie znam, dzięki za podsunięcie nazwiska :)
UsuńVictora Holt to pesudonim pisarki która pisała tezpod nazwiskiem Philippa Carr. Noże to nazwisko kojarzysz. W kazdym razie pisze romanse historyczne z mistyczną zagadką najczęściej :)
UsuńRaczej nie czytam romansów i sądziłam, że ten będzie wyjątkiem, bo fabuła jest niesamowicie oryginalna, ale absurdalność niektórych pomysłów jest porażająca, dlatego z całą pewnością nie jest to książka dla mnie, więcej zszargałaby mi nerwów niż dała radości.
OdpowiedzUsuńMnie takie zakręcone ksiązki bawią np Wrota Ahrimana,które niedawno czytałam :)
UsuńNie powiem, że i mnie nie bawią, ale oczywiście o ile mają w swoim zakręceniu jakakolwiek minimalną logikę. Do Wrót Ahrimana podchodzę z dystansem, chyba nie ma zdrowia na taką fabułę ;)
UsuńNiestety nie mój typ książki...chociaż może to jest na szczęście, bo mam tyle do czytania, że nie wiem czy dałabym radę z jeszcze jedną książką.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Amanda Quick to tak naprawdę Jayne Ann Krentz (nie, nie czytam romansów historycznych. ale znam jej książki "z widzenia";) No cóż, nie przekonuje mnie pomysł paranormalnej energii zawartej w książkach i inne tego typu rzeczy.. Już wolałabym bardziej typowy romans;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie moje klimaty, więc podziękuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię, ale po przeczytaniu słów "Główną bohaterką jest Abby, która ma nadprzyrodzone zdolności." nie czytałam dalej recenzji... na pewno mnie nie zainteresuje.
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie! będę unikać :)
OdpowiedzUsuńczytałam tej pani "Przygodę na Karaibach" i absolutnie się zawiodłam
OdpowiedzUsuńnie mam ochoty na jej książki
Myślałam, że jest to ciekawa, emocjonująca powieść, gdyż znam nieco twórczość autorki i jak do tej pory się na niej nie zawiodłam, ale teraz się zastanawiam, czy ryzykować poznaniem ,,Miedzianej plaży'', czy raczej dać sobie z tą pozycją spokój. Zastanowię się jeszcze.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za romansami, ale żeby "odpocząć" troszkę od tematyki kryminalno-thrillerowej zaczęłam czytać "Dom ech" Barbary Erskine. I choć nie jest to typowy romans, bo pojawiają się tam duchy, to męczę się niemiłosiernie. Dlatego wszelkiego rodzaju nadprzyrodzone zdolności toleruję w gatunkach do tego przeznaczonych :) Do "Miedzianej plaży" raczej się nie przekonam, no chyba że będę chciała się pośmiać :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie kusi. Podejrzewam, że te przykłady które podajesz też raczej by mnie rozbawiły niż wywołały jakieś napięcie. Nie znam twórczości tej autorki, za romansami nie przepadam więc pewnie nie prędko wezmę się za jej książki. "Miedziana plaża" ma piękną okładkę, ale też chyba sobie odpuszczę lekturę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, która w założeniu miałam być poważna, a wyszła komicznie nie brzmi zbyt zachęcająco. Pozycje z wątkami paranormalnymi generalnie nie należą do moich ulubionych, więc pewnie w tym wypadku spasuję :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że w ogóle nie znam tej autorki i po Twojej recenzji, chyba nic się nie zmieni. Szkoda mi czasu. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słabo oceniasz, bo wydaje się być ciekawa. NIe skreślam jej, ale w priorytetach też nie jest :)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję to zajrzę. Mimo słabej oceny, książka mnie intryguje.
OdpowiedzUsuń