Tytuł oryginału: Änglamakersan
Tłumaczenie: Inga Sawicka
Stron: 491
Wydawnictwo: Czarna Owca
Moja ocena: dobra
Camilla Läckberg jest popularną szwedzką pisarką, a jej saga
kryminalna bardzo przypadła mi do gustu. Co prawda pierwsza część najmniej mi
się podobała, ale w kolejnych tomach widać, że autorka wykonała dobrą robotę. Jej
książki to połączenie kryminału z opisem życia w szwedzkiej mieścinie, co w efekcie daje
ciekawą i przyjemną lekturę. Fabrykantka aniołków to już ósma część sagi, którą nareszcie miałam okazję przeczytać. Czy Läckberg trzyma poziom? O tym za chwilę.
W tej części autorka również wplata w śledztwo mroczą
tajemnicę z przeszłości, co jest dla niej typowe. W 1974 roku z małej wyspy
znika cała rodzina. Gdy funkcjonariusze policji dotarli na miejsce zobaczyli
pusty dom, w jadalni było nakryte do stołku, posiłki jednak nie zjedzone. Jakby
ludzie wyparowali, z wyjątkiem rocznej dziewczynki Ebby. Nie odkryto, co
zaszło. Ebba jako dorosła kobieta wraca i postanawia wyremontować ośrodek,
którym niegdyś zarządzał jej ojciec. Ma to jej pomóc w uporaniu się z tragicznymi
wydarzeniami, które dotknęły ją i jej męża. Jednak na wyspie nie znajduje
ukojenia, bo ledwo uchodzi z życiem z pożaru, a później odkrywa ślady krwi pod
podłogą. Czy ma to jakiś związek ze zniknięciem jej rodziny sprzed wielu lat?
Śledztwo zaczyna prowadzić Patrik Herdström, który jest znany z poprzednich
części. Jakie będzie wyjaśnienie zagadki?
Autorka nie skupia się na samej intrydze kryminalnej, dużo
uwagi poświęca również bohaterom. Przybliża ich sylwetki dotykając takich
kwestii, jak trudy macierzyństwa, żałoba po stracie bliskiej osoby, problemy w
pracy, czy gorsze chwile w małżeństwie. Postaci są ciekawie wykreowane i nawet
po przeczytaniu ósmej części nie mam ich dość. Jednych bardzo polubiłam, inni
mnie strasznie irytują, ale razem tworzą harmonijny zespół i nadają charakter
książkom. To właśnie podoba mi się u Läckberg, że oprócz wątku kryminalnego,
opisuje zwykłą codzienność. Takie połączenie sensacji z powieścią obyczajową
jest całkiem niezłym rozwiązaniem i dobrze się czyta. Autorka również w jakimś
stopniu przybliża kulturę Szwecji, co jest dodatkowym plusem. Książka jest napisana prostym językiem, czyta się bardzo szybko, a zakończenie nie jest aż takie łatwe do przewidzenia.
W moim odczuciu widać również wyraźną różnicę między kryminałami pisarzy z
Północy, a na przykład tymi amerykańskimi. Ciśnie mi się na usta, że Fabrykantka
aniołków to spokojna lektura, chociaż nie jest to do końca właściwe słowo.
Chodzi mi o to, że jest zupełnie inne tempo, inna atmosfera, a przecież nie
brakuje ciekawej intrygi, akcja też nie stoi w miejscu. Co mi się jeszcze
podoba u Läckberg to to, że łączy zagadkę z przeszłości z toczącą się sprawą w teraźniejszości.
Zabieg ten urozmaica lekturę i zawsze jest jedna tajemnica więcej do odkrycia. Czy
ósma część sagi jest lepsza bądź gorsza od poprzednich? Powiedziałabym, że nie
jest zła, ale rewelacyjna również, jednak mam sentyment do autorki i jeśli
pojawi się kolejny tom, to na pewno przeczytam. Jeśli jeszcze nie znacie książek Läckberg, to serdecznie zachęcam.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Od dłuższego czasu mam w planach tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :
http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/
Ja mimo różnych opinii o sadze z Fjalbecki lubię tę serię i to bardzo:) Fabrykantkę...muszę odebrac w końcu z empiku bo leży zamówiona od 3 dni.
OdpowiedzUsuńMam w planach poznanie twórczości tej pisarki. Muszę tylko nazbierać nieco pieniążków:)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o autorce i wreszcie będę musiała sama sprawdzić, na czym polega jej fenomen:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Camilla Lackberg coraz bardziej mnie kusi. Wciąż za mną chodzi, a ja nie miałam okazji jeszcze poznać twórczości tej pani. A przecież nie przekreślam kryminałów.
OdpowiedzUsuńMam za sobą już 6 części jej sagi, mam nadzieje że i ta wpadnie niedługo w moje ręce, bo bardzo mi przypadła do gustu ta seria. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMuszę zdobyć tę książkę!
OdpowiedzUsuńMam autorkę na oku od dłuższego już czasu, ale jakoś wciąż się z nią mijam. Niemniej mam zamiar coś kiedyś przeczytać z jej dorobku. :)
OdpowiedzUsuńBędąc w księgarni miałam już tę książkę nawet w ręku. Ostatecznie odłożyłam z prozaicznego powodu... brak wolnych środków... Ale w swoim czasie z pewnością ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i na pewno na niej nie poprzestanę. Mam w planach poznać całą twórczość Lackberg. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię tą autorkę choc oststnio mam przesyt skandynawskich kryminałów.
OdpowiedzUsuńNie znam książki, ani autorki... jednakże jest nadzieja, że kiedyś to się zmieni :D
OdpowiedzUsuńMoja Mama ostatnio zaczytuje się w książkach tej autorki, więc może i ja sięgnę z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z literaturą skandynawską . Czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać książki tej autorki bo żadnej jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Ofiarę losu" Lackberg i mam jak najbardziej pozytywne wrażenia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCo krok natrafiam na same pozytywne opinie o powieściach Camilli Lackberg, czas najwyższy nadrobić zaległości i zapoznać się z czym spod jej pióra. Być może "Fabryka aniołków" będzie pierwszą książką tej autorki, jaką przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOkładka kojarzy mi się z autorem dziewczyny z tatuażem.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak Czarna Seria. Osobiście niestety nie zdążyłam jej jeszcze przeczytać, aczkolwiek mam ją w planach. Poza tym wszyscy wokół ją wychwalają, więc nie pozostaje mi nic innego. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już na temat tej autorki ale sama jeszcze nie miałam okazji czytać jej książek. Należałoby to chyba zmienić :)
OdpowiedzUsuńMam w domu jedną książkę tej pani i będę się musiała w końcu do niej dobrać! :D
OdpowiedzUsuńooo i znów Camilla, muszę w końcu się wziąć za jej książki !
OdpowiedzUsuńCzuje się zachęcona, bo jeszcze nie znam tej pani.
OdpowiedzUsuńCzytałam "księżniczkę z lodu" tej autorki. Dość dobry kryminał, choć skandynawskie czytałam już lepsze. Tej natomiast nie czytałam, ale mam zamiar kontynuować serię Camilli, więc pewnie kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam w planach już od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńJeszcze tu nie byłam. Dodaję więc do obserwowanych.
Pozdrawiam. :)
Po zdecydowanie słabszym "Latarniku" ta część jest znacznie lepsza. Ale... Nie chcę spoilerować, ale nie wydaje mi się, by nawet w latach siedemdziesiątych zagadka zbrodni była nie do rozwiązania i by tak mało śladów po niej (zbrodni) zostało.
OdpowiedzUsuń