niedziela, 6 kwietnia 2014

Rycerz Siedmiu Królestw - George R. R. Martin



Tytuł oryginału: Knight of The Seven Kingdoms
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Stron: 356
Wydawnictwo: Zysk i S-ka


George R. R. Martin ze swoją sagą Pieśni Lodu i Ognia pozyskał całą rzeszę fanów, a serial na podstawie tej serii również cieszy się dużą popularnością. Świat Westeros, rozległej i tajemniczej krainy z barwną i krwawą historią, pradawnymi wierzeniami i szczyptą magii fascynuje oraz zachwyca różnorodnością, a losy bohaterów wzbudzają zainteresowanie, które cały czas wzrasta. Na fenomen prozy Martina składa się wiele niuansów, a lektura Rycerza Siedmiu Królestw jest świetną okazją, aby wyłuskać te elementy. Najnowsza powieść autora jest swojego rodzaju prologiem do wydarzeń, które rozgrywają się w słynnej Grze o tron.

Gdyby nie ser Arlan życie Dunka byłoby pasmem nieszczęść, bowiem sierota z Zapchlonego Tyłka nie może liczyć na świetlaną przyszłość. Na szczęście znalazł się pod opieką wędrownego rycerza, któremu wiernie służył jako giermek, pilnie zapamiętując wszystkie rady doświadczonego mężczyzny. Kiedy żywot ser Arlana dobiegł końca, Dunk jest zmuszony dbać sam o siebie. Postanawia wziąć udział w turnieju rycerskim i ta decyzja o mały włos nie doprowadziła go do zguby. Po emocjonującej walce wraz ze swoim giermkiem o imieniu Jajo, wyruszył w nie mniej ekscytującą drogę pełną przygód.

Martin z łatwością i zarazem niebywałą precyzją czaruje słowem, pobudzając naszą wyobraźnię i zapraszając w wyjątkową podróż. A grzechem byłoby nie skorzystać z tej szansy! Bez problemu można wczuć się w historię i razem z bohaterami poznać smak zwycięstwa, czy też odczuć bolesną porażkę. Wręcz słychać tętent kopyt, trzask pękającej kopii, jęk bólu. Turniej prócz emocjonującej rozgrywki dał możliwość przyjrzenia się rycerzom wszelkiej maści. Dla jednych była to zabawa, inni kombinowali i chwytali się nieczystych zagrań. Niestety, honor to coraz częściej pomijany element rycerskiego rzemiosła zastępowany przez wygórowane ego, czy też narcystyczną potrzebę sławy. Rycerz, który swoim zachowaniem daje dowód odwagi i męstwa, mający w pamięci złożoną przysięgę, to gatunek wymarły. Przekrój postaci jest zróżnicowany i przewija się cała masa różnych charakterów, a nietuzinkowy duet głównych bohaterów był bardzo udanym pomysłem. Zarówno prostolinijny i uczciwy Dunk, jak również bystry i pyskaty Jajo wzbudzają sympatię, a ich przygody śledzi się z ciekawością.

Rycerz Siedmiu Królestw składa się z trzech opowiadań, które tworzą spójną historię. Nie brakuje w niej ciekawej akcji, specyficznego humoru i barwnych postaci. Fani twórczości Martina na pewno z chęcią chociaż na chwilę powrócą do Westeros w oczekiwaniu na kolejny tom sagi, pozostałych serdecznie zachęcam do sięgnięcia po tę książkę – dajcie się wciągnąć w ten fascynujący świat, który absorbuje i przykuwa uwagę na dłużej. Rycerz Siedmiu Królestw to zarówno niezłe preludium do Pieśni Lodu i Ognia oraz walki o Żelazny Tron, jak i ciekawe dopełnienie sagi.

*
I ballada, która często rozbrzmiewa w Westeros. Niedźwiedź i dziewica cud. 
Moja ulubiona wersja. ;-)
 

21 komentarzy:

  1. Baaardzo lubię Martina. Jestem w połowie jego sagi Pieśni Lodu i ognia a tu już czai się na mnie nowa książka jego autorstwa, którą koniecznie chciałabym przeczytać. Jestem ciekawa, jak autor radzi sobie z krótszymi formami wypowiedzi, jakimi są opowiadania, wszak wszyscy wiemy, że Martin lubi się rozpisywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I za to rozpisywanie go uwielbiam, ale z krótką formą też daje radę. Nie mogło być inaczej. ;)

      Usuń
  2. "Rycerz..." to niezły przerywnik w oczekiwaniu na "Winds of Winter". Ostatnio mam wrażenie, że się nie doczekamy :P "Niedźwiedź i dziewica cud" - świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa, wypluj te słowa. :P Doczekamy się, musimy. :)

      Usuń
  3. To zbiór opowiadań idealny dla mojego narzeczonego. Sama raczej nie planuję w najbliższym czasie zajrzeć do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w razie potrzeby ta książka będzie dobrym pomysłem na prezent dla narzeczonego. :)

      Usuń
  4. Nie czytałam do tej pory żadnej książki tego autora, jednak chcę to w przyszłości zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś na pewno, ale najpierw wolę skupić się na PLiO

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieśń lodu i ognia chciałam kiedyś czytać, ale niestety mi się nie udało. Nie wiem, jak by było z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego się nie udało? „Rycerz…” to taka bardziej lajtowa wersja Martina, spróbuj.

      Usuń
  7. Saga Pieśni Lodu i Ognia jeszcze przede mną, ale gdy już się z nią zapoznam, to nie zapomnę o recenzowanej przez Ciebie pozycji, jako dopełnieniu całości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeka Cię niezapomniana przygoda, PLiO niesamowicie wciąga. :)

      Usuń
  8. Ja póki co muszę porządnie zmierzyć się z Sagą Pieśni i Lodu, ale tę pozycję polecę mojemu mężczyźnie, bo on Sagę już dawno ma za sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sagę również gorąco polecam, jestem wielką fanką tej serii. :)

      Usuń
  9. Serial jest fenomenalny, więc z największą przyjemnością sięgnę po sagę w wersji papierowej! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Opowiadania fantasy opisujące historie ze świata "Gry o Tron" - to jednak nie moje klimaty. Nie znam tego cyklu i jakoś mnie do niego nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Wiki, nie wiesz, co tracisz. :)

      Usuń
    2. Zyskuję za to czas na czytanie swoich ulubionych gatunków ;)

      Usuń