wtorek, 17 lipca 2012

Dziewczynka z majowymi kwiatkami - Karin Wahlberg



Tytuł oryginału: Flickan med majblommorna
Tłumaczenie: Grażyna Jabłońska
Stron: 478
Wydawnictwo: Świat książki
Moja ocena: przeciętna


Karin Wahlberg jest szwedzką pisarką, a jej książki, które otrzymały sporo nagród, pojawiały się na listach bestsellerów. Na język polski zostały przetłumaczone tylko dwie powieści, w tym właśnie Dziewczynka z majowymi kwiatkami. Do sięgnięcia po kryminały nie trzeba mnie namawiać, a te skandynawskie bardzo przypadły mi do gustu, zawsze można liczyć na ciekawą intrygę. Czy autorka stanęła na wysokości zadania?

W kamienicy czynszowej dochodzi do tragedii, a dokładnie w pralni, gdzie ofiarą napaści padła starsza pani. Pobitą kobietę znajduje sąsiadka, która natychmiast zawiadamia policję. Śledztwo rozpoczyna Louise Jasinski, która na nowym stanowisku czuje niemałą presję, dodatkowo dotykają ją problemy rodzinne, z którymi nie może sobie poradzić. Ofiara pobicia na skutek obrażeń umiera w szpitalu, więc policja teraz poszukuje mordercy. Sporą rolę odgrywa również kilkunastoletnia dziewczynka Veronica, która kręciła się w pobliżu kamienicy, kiedy doszło do napaści. Czy ma jakiś związek z morderstwem? Policja długo nie może znaleźć narzędzia zbrodni, ani odgadnąć motywu zabójstwa. Gdzie należy szukać rozwiązania?

Sama intryga kryminalna jest mało widowiskowa: pobita starsza pani, która na skutek obrażeń ponosi śmierć. Śledztwo tkwi w miejscu, nie ma żadnych zaskakujących zwrotów akcji, żadnego napięcia. Dopiero wątek z dziewczynką nadał jakiegoś urozmaicenia fabule, która niestety mnie nie porwała, a motyw zabójstwa był łatwy do odgadnięcia i nieco banalny. Plusem tej książki jest kreacja postaci. Autorka zgrabnie zarysowała ich sylwetki, opisując codzienność i życie prywatne bohaterów, które momentami było ciekawsze, niż tocząca się sprawa o morderstwo. W powieści zostało zawarte sporo wątków obyczajowych, począwszy od wychowania małego dziecka, poprzez problemy małżeńskie, a kończąc na satysfakcji, czy też niezadowoleniu z wykonywanej pracy. Cała ta otoczka nadała jakiegoś charakteru książce, bo sam pomysł zabójstwa nie dał autorce zbyt dużego pola manewru.

Na okładce widnieje informacja, że książka jest najbardziej krwawa z cyklu. Ja się pytam: w którym miejscu? Niczego takiego się nie doszukałam, nie ma żadnych drastycznych opisów i krwi lejącej się strumieniami. Dziewczynka z majowymi kwiatkami mnie nie zachwyciła. Spodziewałam się książki coś na miarę Camilli Läckberg, ale się przeliczyłam. Powieść jest napisana prostym i nieskomplikowanym językiem, ale fabuła jest mało interesująca i nie obfituje w nieoczekiwane wydarzenia. Akcja się niepotrzebnie wlecze i podczas lektury nie ma się uczucia, że trzeba jak najszybciej poznać zakończenie. Jeśli oczekujecie ciekawej intrygi, wartkiej akcji i zaskakującego rozwiązania, to się zawiedziecie. Miałam wrażenie, że wątek kryminalny jest tylko tłem do opisu losów bohaterów, na których autorka mocno się skupia. Reasumując: książka jako kryminał wypada dość słabo, ale jako powieść obyczajowa nie jest najgorsza.

Baza recenzji Syndykatu ZwB

31 komentarzy:

  1. Czytając dany kryminał oczekuje od niego wartkiej i zaskakującej akcji i dużej dawki napięcia. Jeśli twoim zdaniem tego nie ma w powyższej książce, to ja jednak z góry spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dobrze, że tylko 2 ksiązki tej autorki przetłumaczono na polski:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryminały to nie moja bajka. Sięgam okazjonalnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię C. Lackberg, chyba za bardzo tkwię w przekonaniu, że jak kryminał skandynawski to musi być podobny do sagi Lackberg ... a jak widać nie koniecznie. Pewnie sobie daruję. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wprawdzie uwielbiam kryminały, ale ta książka mnie nie przekonuje. Skoro oceniłaś ją jako przeciętną, a intryga wcale nie jest za ciekawa to chyba sobie ją odpuszczę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupiłam tą książkę już dość dawno temu, jednak miałam aż za nadto książek z bibliotek i tym samym nie było okazji bym ją przeczytała.
    Płacąc za nią przy kasie liczyłam jednak na coś więcej. Muszę przeczytać i zobaczyć, jednak jeśli nie ma "tego czegoś" co wszystkie skandynawskie kryminały to chyba mi się nie spodoba.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm bardziej wolę kryminały niż obyczajówki, więc chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba byłabym rozczarowana, gdybym sięgając po kryminał otrzymała obyczajówkę... lubię i jedne i drugie, jednak rozczarowanie wynikające z nastawienia się na coś zupełnie innego wyklucza zachwyt na kreacją postaci i warstwą obyczajową:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio czytam za dużo przeciętnych lektur, dlatego spasuję...

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, miałam ja się niezliczoną ilość razy zabierać za kryminały, ale wszystkie te próby określiłabym jako "słomiany zapał" xD

    A po ten raczej nie sięgnę, skoro taki przeciętny, wydawca obiecuje cuda wianki, a akcja nudzi się i dłuży...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio czytam kryminały, ale ten sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładna okładka, fabuła również wydaje się być interesująca, ale po Twojej recenzji zaczęłam się wahać.
    Raz, że nie przepadam za kryminałami, a dwa, że tym bardziej za słabymi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy czytam kryminały, najważniejszą ich cechą jest dla mnie intryga. Tajemnica, śledztwo, które pozornie prowadzi donikąd, a nawał dowodów wskazuje zupełnie inną ścieżkę. Dlatego ten kryminał sobie odpuszczę, zanudziłby mnie.;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę przyznać, że Jodi Picoult to również moja ulubiona pisarka :) Jeszcze wiele jej książek przede mną, ale mam w planach kupno wszystkich. Już sześć książek stoi :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio jakoś kryminałów nie czytam, ale jak już czytam, to oczekuję zaskakujących zwrotów akcji.
    Bo jak już na początku odgadnę co się będzie działo dalej, to taka... Nuda troszkę.
    A książkę do przetestowania podsunę mojej mamie, które jest wielka fanką kryminałów. Zobaczymy, co ona na ten temat powie ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. hmmmm chyba odpuszczę lekturę
    lubię kryminały, ale ten coś do mnie nie przemawia
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie przepadam za kryminałami, więc raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam kryminały, ale ta fabuła nie wydaję mi się aż tak bardzo godna uwagi, patrząc jak wybór tego typu książek jest szeroki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam uraz do skandynawskich kryminałów, dla mnie zawsze jest nudnawo, zimno i lakonicznie, więc raczej unikam takich powieści, tej na pewno też nie pokocham, swoją drogą ta krwistość książki być może przejawia się w desperackim czynie czytelnika - przegryzieniu żył ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojej... Trudno się mówi, nie każda książka zasługuje na uwagę :) W swojej domowej biblioteczce posiadam jeden kryminał tej autorki. Niestety jeszcze go nie czytałam więc nie mam żadnego porównania i znajomości tematu. A na "Dziewczynkę..." nie będę tracić czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Okładka zachęca swoimi kolorami, sam opis fabuły również. Patrząc jednak na Twoją recenzję chyba sobie podaruję tę pozycję, bo dla mnie kryminał musi nieść ze sobą coś odkrywczego i ekscytującego. :)

    Pozdrawiam
    Jo

    OdpowiedzUsuń
  22. Kryminały uwielbiam, a zwłaszcza te skandynawskie. Jednak jeśli książka jest przeciętna to spasuję, poświęcę ten czas na ciekawszą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Już myślałam, że poznam kolejnego autora kryminałów mrożących krew w żyłach, a tu się okazuje , że niestety nie. Raczej nie przeczytam, coś, co reklamowano jest jako kryminał powinno nim być. A skoro intryga nieciekawa to odpuszczam sobie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba nie sięgnę w takim razie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrych skandynawskich kryminałów jest wiele, a dzięki twojej recenzji nie sięgnę po ten przeciętny, a przynajmniej na razie. Dzięki:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. raczej ją sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Z reguły do skandynawskich kryminałów nie trzeba mnie zachęcać. Ale po przeczytaniu Twojej recenzji ten raczej sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z kryminałami skandynawskimi. Mam kilka innych na liście. Ten raczej sobie odpuszczę. Widzę po Twojej recenzji, ze to nic specjalnego, a na takie lektury szkoda mi czasu.

    OdpowiedzUsuń
  29. Kryminały to nie moja specjalność. ^^ Wolę fantasy i romans. ;D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  30. Z początku (jak zobaczyłam tę piękną okładkę) chciałam przeczytać tę książkę, jednak po zapoznaniu się z Twoją opinią, muszę stwierdzić, że raczej nie warto :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam wrażenie, że autorka ma dar ładnego pisania, opowiadania o bohaterach, ale nie potrafi zaintrygować fabułą. Szkoda. Całkiem nieźle się zapowiadało. Mogło być świetnie, niby zwykłe pobicie, a rozwiązanie nietypowe.

    OdpowiedzUsuń