Stron: 560
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Pięć kobiet. Każda z nich ma
własne zdanie i lubi postawić na swoim. Na pozór różnią się pod każdym względem
i początkowo nie potrafią dojść do porozumienia. Zmuszone do współpracy
odkrywają niejedną tajemnicę. Olga Rudnicka na bohaterki swojej powieści
wybrała dość nietuzinkowy kwintet sióstr, które nie tylko nazywają się tak
samo, ale mają też gorące temperamenty i barwne charaktery. Okazały dom, który odziedziczyły w spadku, skrywa wiele sekretów, a wraz z pięcioma paniami Sucharskimi zamienia się w
istny cyrk.
Jarosław Sucharski starannie zaplanował samobójstwo, jednak tuż
przed oddaniem śmiertelnego strzału zauważył coś podejrzanego za oknem. Gdy policja bada
okoliczności jego śmierci, pojawiają się wątpliwości, czy aby na pewno nikt nie
pomagał denatowi przenieść się na tamten świat. Na scenę wkracza pięć Natalii
Sucharskich, które są córkami nieboszczyka, ale wcześniej nie miały pojęcia o
swoim istnieniu. Sytuacja zmusza je do współdziałania i nie tylko śmierć ojca
jest zagadkowa. List, który im pozostawił jest początkiem siostrzanego
śledztwa, które biegnie w dość zaskakującym kierunku.
Bohaterki zostały wykreowane w ciekawy sposób, autorka stworzyła
barwną mieszankę postaci. Poważna kobieta sukcesu, matka dwójki dzieci w
trakcie rozwodu, przyszła pisarka, pewna siebie studentka i zahukana
nastolatka. Każda z nich ma w sobie coś charakterystycznego, co je wyróżnia i
nadaje kolorytu. W pojedynkę nie wydają się takie straszne, ale jedno jest
pewne, razem ta piątka to istny kataklizm, o czym podczas każdej rozmowy
przekonują się policjanci. Dość wybuchowa mieszanka charakterów oraz to samo
imię i nazwisko pięciu kobiet sprzyja wielu komicznym sytuacjom i zabawnym
dialogom.
Natalii 5 to taki kryminał na
wesoło. Autorka dostarcza niejednej okazji do śmiechu, ale nie brakuje również
dozy napięcia związanej z tajemnicami domniemanego samobójcy, który pasjonował się sztuką, i podejrzanymi włamaniami do domu. Akcja
toczy się wartko, siostrzana ekipa jest nie do zdarcia, a sporo sekretów czeka na odkrycie. Świetnie się bawiłam, czytając tę książkę. Polecam.
Jakiś czas temu czytałam i bawiłam się przy tej lekturze przednio :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale skutecznie mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńZnam jedną książkę autorki i bardzo ją lubię. O tym cyklu słyszałam wiele dobrego i chyba w wakacje w końcu przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńWakacje to dobry czas na nadrabianie zaległości. :)
UsuńCzytałam tylko jedną książkę tej autorki ,,Cichy wielbiciel" i długo nie mogłam się po niej otrząsnąć. Ten cykl też mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNa mnie „Cichy wielbiciel” również zrobił spore wrażenie. Natalie mnie rozbawiły i muszę rozejrzeć się za kolejnymi częściami. :)
UsuńSporo słyszałam o tej książce, nie ma siły, trzeba będzie ją przeczytać. Ciekawi mnie mnie ta mieszanka wybuchowa charakterów, pięć babeczek może sporo namieszać.
OdpowiedzUsuńOj mieszają jak szalone, z taką grupką idzie zwariować. :)
UsuńCzytałam już tak dużo pozytywnych opinii tej książki, że mam na nią ogromną ochotę, niestety nigdzie nie mogę jej dostać ( biblioteki ).
OdpowiedzUsuńO szkoda, mnie właśnie udało się książkę upolować w bibliotece.
UsuńLubię poczucie humoru Olgii Rudnickiej i siostry Sucharskie bardzo mnie rozbawiły. Szkoda, ze autorka pisze nierówno i wybierając jej książkę, nie mamy pewności czy trafimy na hit czy na kit.
OdpowiedzUsuńPóki co mam szczęście, bo trafiłam na dobre książki. To było co prawda dopiero moje drugie podejście do twórczości Rudnickiej i okazało się równie udane.
UsuńMuszę w kovńu poznać prozę tej autorki. Tyle dobrego się o niej naczytałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki pani Rudnickiej!!! A Natalie były genialne!
OdpowiedzUsuńNie czytam kryminałów, nawet tych z nutką wesołości :(
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam, lubię humorystyczne kryminały :) zdziwiłam się tylko, że ta książka ma aż tyle stron :P
OdpowiedzUsuńOla! Gdzie się podziewałaś? :) Dawno nie dawałaś znaku życia. Wybierasz się do Wrocławia na MFK?
UsuńKsiążka ma sporo stron, ale zupełnie się tego nie odczuwa, czyta się w ekspresowym tempie. :)
Same pozytywne recenzje czytam na temat tej książki, mam ją na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńJako fanka mrocznych i ponurych kryminałów jakoś nie jestem przekonana do kryminałów "na wesoło", ale Twoja recenzja mocno kusi :)
OdpowiedzUsuńZaryzykuj, może akurat książka przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńLubię kryminały na wesoło, więc pewnie się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi komediami kryminalnymi, ale od czasu do czasu sięgam po powieści Rudnickiej, więc pewnie kiedyś przyjdzie czas i na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ta książka zaciekawiłaby mnie. Ale co, zawsze można spróbować.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Muszę i ja w końcu tę książkę przeczytać, bo lubię Rudnicką. :)
OdpowiedzUsuńSkończyłam ją czytać w zeszłym tygodniu i przyznaję szczerze, że ubaw miałam po pachy ;)
OdpowiedzUsuńmam tę książkę w planach - słyszałam dużo dobrego o Rudnickiej i najwyższa pora poznać jej twórczość;)
OdpowiedzUsuńPięć sióstr o tym samym imieniu? Ma autorka wyobraźnię. Skoro piszesz, że jest to kryminał na wesoło, to chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuń