wtorek, 7 lutego 2012

Reżyser śmierci - Richard Montanari


Tytuł oryginału: The Skin Gods
Tłumaczenie: Paweł Cichawa
Stron: 517
Wydawnictwo:  Sonia Draga
Moja ocena: dobra


Nareszcie jestem po sesji, mogę odłożyć notatki i z czystym sumieniem wrócić do książek. Miałam ochotę na kryminał, gdzie krew się leje strumieniami i biegają psychopatyczni mordercy (co te egzaminy robią z człowiekiem…). Reżyser śmierci miał zapewnić bezsenną noc, a opinie na okładce utwierdzały w przekonaniu, że będzie to dobry wybór lektury. Dotychczas nie słyszałam o autorze, ale spodobał mi się pomysł aranżacji morderstw na podstawie scen z filmów grozy.

Wyobraźcie sobie: wypożyczacie kasetę, oglądacie horror, a w kulminacyjnym momencie zamiast wyreżyserowanej zbrodni, pojawia się amatorskie nagranie wkomponowane w film. Scena niemal identyczna, jak w oryginale, jednak morderstwo wcale nie wygląda na lipne. Wtedy to dopiero można się naprawdę wystraszyć. Czy to tylko głupi żart, a może chora wyobraźnia mordercy?

W ręce filadelfijskiej policji trafia właśnie taka kaseta. Kadr z filmu Hitchcocka został zastąpiony nagraniem, jakby ktoś chciał przedstawić swoją własną wersję kultowej sceny z klasyki horroru. Wszystko wskazuje na to, że dokonano morderstwa. Kim jest zabita dziewczyna i gdzie jest ciało? Sprawę prowadzi dwóch detektywów z wydziału zabójstw: Jessica Balzano i Kevin Byrne, a wraz z pojawieniem się kolejnej kasety i uwiecznionej na niej zbrodni, śledztwo nabiera prędkości. Trop prowadzi do produkcji filmów pornograficznych z sadomasochistyczną oprawą.

Prawie każdy policjant w swojej karierze spotyka przestępcę, który wywiera ogromny wpływ na jego życie. Niezamknięte śledztwo może stać się obsesją, a wyjście takiego delikwenta z więzienia dowodem na to, że wymiar sprawiedliwości zwiódł. Dla detektywa Byrne’a takim człowiekiem jest Julian Matisse, którego zainteresowania również krążą wokół tematów sado - maso. Czy Byrne rozpocznie prywatną krucjatę? A może te sprawy się łączą i Matisse ma coś wspólnego z filmowymi morderstwami?

Pomysł na fabułę ciekawy, akcja się zgrabnie rozwija, nie nudziłam się podczas lektury, bo ciągle coś się działo, ale też nie czytałam z dzikim obłędem w oczach, co będzie dalej. Zakończenie na plus, bo już miałam wszystko opracowane, kto i dlaczego, a tu jeszcze niespodzianka. Nie jest to jakaś rewelacyjna książka, za parę dni pewnie już o niej zapomnę, ale dla miłośników gatunku, będzie to całkiem dobra lektura.

20 komentarzy:

  1. Oja, oja, oja, dobre tooooo binola :D Akurat pasowałoby na dziś, kiedy śniło mi się, że przystojny jak marzenie wampir wgryza mi się w nadgarstek i pije moją krew, ma rozchełstaną (!!) koszulę i kręcone włosy <3 OBOŻE :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha widać jak na człowieka działa sesja, od razu budzi pragnienie krwi :D Historia całkiem mi się spodobała, kojarzy mi się trochę z filmem "Ring" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O książce słyszałam sporo zazwyczaj pochlebnych opinii a że lubię tego typu książki to z chęcią przeczytam "reżysera śmierci" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie powiem, zaciekawiłaś mnie porządnie! Z chęcią przeczytam, kiedy lektura wpadnie mi w ręce!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła wydaje się być całkiem interesująca, a jako, że lubię ten gatunek to dopiszę ja sobie na listę i kiedyś w wolnej chwili przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, po twojej recenzji zapałałam do niej ochotą xD

    Zapraszam do siebie na konkurs walentynkowy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak będzie okazja to z chęcią przeczytam, pomysł rzeczywiście bardzo fajny !!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie ale jakoś niezbyt jestem przekonana. Jak wpadnie mi w ręce pewnie przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dawna mam tę książkę w planach, co mi się przypomni to postanawiam wreszcie ją kupić/wypożyczyć i przeczytać. No, ale jakoś ciągle mi nie wychodzi. Po raz kolejny obiecałam sobie, że zapoznam się wreszcie z "Reżyserem śmierci".

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie moje klimaty. Muszę koniecznie poznać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tytuł "Dziesięciu murzynków" zdecydowanie bardziej mi się podoba. Skoro polecasz, to czuję że na pewno przypadnie mi ta powieść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. limonka - oj ta rozchełstana koszula działa na moją wyobraźnię ;D

    versatile - już wolę sobie nie przypominać, jak ta dziewczyna wychodzi z tej studni, ale wydaje mi się, że druga część była bardziej straszna.

    Gabrielle_ - ja dotychczas nawet nie słyszałam o autorze i przypadkowo trafiłam na ten tytuł w bibliotece.

    Isadora - cieszę się, mnie też sam pomysł na fabułę zaciekawił :)

    Dominika Anna - oj moja lista też cały czas rośnie :D

    Kornelia - konkurs walentynkowy? Muszę zajrzeć :)

    toska82 - może akurat uda Ci się przeczytać :)

    Karolka - jasne, rozumiem. Nie ta, to inna... książek nie brakuje ;)

    Dosiak - też tak mam z niektórymi książkami, które czekają cierpliwie, bo zawsze coś innego wpadnie mi w ręce.

    cyrysia - to też jak najbardziej moje klimaty, wszystko co mordercze... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie obie części były straszne, nigdy nie zapomnę jak pierwszy raz oglądałam "Ring" :)
    Dla mnie to oczywiste, że przyjemniej jest jak na półce znajduje się książka w ciekawej oprawie, a nie wyglądająca wręcz w odstraszający sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poszukam książki, ok ladka intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No no! Przyznam, że mnie zaintrygowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Taki jest świat - po niekóre książki sięgnęłam właśnie przede wszystkim ze względu na okładkę :)

    Bujaczek - cieszę się, ale takie połączenie filmu z książką musi być intrygujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Powinno mi się spodobac. Taka kaseta mogłaby w moje ręce trafic. To by było ciekawe!;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem jak ja bym się zachowała po obejrzeniu takiego nagrania. Nie cierpię widoku krwi. Ygh. Po książkę nie sięgnę. Mam za słabe nerwy. Wiele już razy przerabiałam czytanie tego typu pozycji. Kończyło się na tym, że bałam się iść do łazienki wieczorem albo iść po ciemku po schodach.

    OdpowiedzUsuń
  19. Styl pisania Coelho nie jest jakiś górnolotny, ja jednak myślę, że jego książki niosą za sobą jakieś życiowe przesłanie, jednak trudno cokolwiek ocenić na podstawie jednej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mery - oj nawet sobie wolę nie wyobrażać, jak ja bym zareagowała na taką kasetę ;)

    Julia - pewnie, rozumiem, ale ja uwielbiam się bać i z chęcią czytam tego typu książki :)

    OdpowiedzUsuń