Stron: 352
Wydawnictwo: G + J RBA
Moja ocena: bardzo dobra
Już od dłuższego czasu obiecuję sobie, że przeczytam coś podróżniczego. W bibliotece czasami rzucały mi się w oczy książki Cejrowskiego, czy Beaty Pawlikowskiej, ale zawsze mówiłam sobie innym razem. Ostatnio jednak na półeczce z polecanymi lekturami leżała Kobieta na krańcu świata i wręcz krzyczała do mnie: wypożycz mnie! Czytałam tyle pozytywnych opinii na temat książek Martyny Wojciechowskiej, że nie mogłam przejść obok tego tytułu obojętnie.
Miałam wielką ochotę przenieść się w egzotyczne miejsca i poznać historie z różnych zakątków świata. Martyna Wojciechowska to kobieta z naprawdę prawdziwą pasją. Nie oglądałam w telewizji jej cyklu reportaży, więc tym bardziej byłam ciekawa książki. Poza tym szata graficzna jest obłędna, dużo kolorowych fotografii ułatwia wyobrazić sobie opisywane części globu i wczuć się w historie przedstawionych kobiet.
Carmen walczy jako zapaśniczka, starając się utrzymać rodzinę. Edith żyje na farmie i zajmuje się między innymi przepędzaniem bydła. Kobiety w Wenezueli obsesyjnie dbają i poprawiają swój wygląd. So Tonh każdego dnia ociera się o śmierć, detonując miny. Jest też Bien, kobieta interesu, która prowadzi pływający biznes. Daphne opiekuje się osieroconymi słoniami i temu zajęciu oddaje się całym sercem. W Zanzibarze poznajemy dwie żony jednego mężczyzny, a w Namibii młodą dziewczynę z plemienia Himba, która została zmuszona do małżeństwa.
Czy słaba płeć jest na pewno tą słabszą? Niekoniecznie! Kobiety potrafią walczyć o swoje, są zdeterminowane, wyzwoliły się spod władzy mężczyzn i mają określony cel w życiu. Spełniają swoje marzenia i zajmują się tym, co je interesuje. Inne są wierne tradycji i przykładnymi żonami. Niektóre codziennie narażają życie, aby utrzymać i wyżywić rodzinę. A co z presją wyglądu? Ile jest w stanie wycierpieć kobieta, aby być doskonałą i czuć się atrakcyjną? W Kobiecie na krańcu świata jest cały wachlarz emocji, przekonań i wartości.
Bohaterki książki Martyny Wojciechowskiej są fascynujące, każda na swój wyjątkowy sposób. Podziwiałam ich odwagę, siłę by sprostać wymaganiom otaczającej je rzeczywistości, pozytywną energię i wiarę we własne możliwości. Poznałam nie tylko interesujące historie, ale ten cykl reportaży przybliżył mi również kulturę poszczególnych krajów. Lektura Kobiety na krańcu świata była fantastyczną przygodą. Polecam każdemu!
Bardzo chętnie sięgnę po tę pozycję - jako uzupełnienie programów tv, bo jednak wolę słowo pisane, można się nim rozkoszować niemal zawsze i wszędzie, nie tylko jak, jak głosi telewizyjna ramówka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Oooo to była jedna z pierwszych książek, które zrecenzowałam na swoim blogu. Bardzo, ale to bardzo mi się podobała, zresztą jak wszystko, co robi Martyna. Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu :)))
OdpowiedzUsuńIsadora - zachęcam, bo jak najbardziej warto :)
OdpowiedzUsuńlimonka - właśnie dzięki Twojej recenzji ostatecznie się skusiłam na tę książkę :)
Mam, posiadam, czytałam i to nieraz ! Uwielbiam Martynę i jej sposób przedstawiania historii !
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się styl Martyny, niebawem rozjerzę się za innymi jej książkami :)
UsuńNiedawno wyszła bardzo ciekawa książka M.Wojciechowskiej - "Zapiski (pod)różne", którą miałam okazję przeczytać. Jest to zbiór kilku anegdot/opowieści z podróży - czyta się bardzo szybko i z zainteresowaniem, polecam ci tę książkę. Po powyższą sama mam zamiar kiedyś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź, jak tylko pojawi się u mnie w bibliotece, to zaraz wypożyczam :)
UsuńUwielbiam książki podróżnicze a książki pani Martyny się strasznie szybko i przyjemnie czyta. Tak więc muszę sięgnąć i po tą przez ciebie proponowaną :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oglądać wszelkie programy tv z Martyną Wojciechowską, więc myślę, iż owa książka także przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńGabrielle_ - racja, czyta się bardzo przyjemnie, są świetną rozrywką.
OdpowiedzUsuńcyrysia - na pewno przypadnie Ci do gustu, Martyna zrobiła fantastyczną robotę.
Zapraszam do siebie - post filmowy!
OdpowiedzUsuńHeh ten koment powyżej już 4raz dziś widzę;> Sorrki nie mogłam się powstrzymać;)
OdpowiedzUsuńA co do książki to uwielbiam MArtynę Wojciechowską. Podziwiam kobietę, za determinacje, za podążanie swoimi marzeniami. Nie przepadam za takimi podróżniczymi książkami,ale myślę że ta mogłaby mi się spodobać:)
Ó. - za chwilę zajrzę :)
OdpowiedzUsuńKarolka - też nie byłam przekonana do książek podróżniczych i trzymałam się od nich z daleka, ale w końcu stwierdziałam, że wypadałoby jakąś przeczytać i było warto :)
Bardzo lubię i cenię Martynę Wojciechowską, jednak nie miałam przyjemności przeczytania żadnej jej książki. Trzeba to naprawić :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo naprawdę warto :)
UsuńA ja właśnie przeczytałam pierwszą książkę Wojciechowskiej - w niedzielę będzie recenzja - i bardzo się rozczarowałam. Szkoda :( Może źle trafiłam...
OdpowiedzUsuńTo naprawdę szkoda, za jakiś czas spróbuj sięgnąć po inny tytuł.
UsuńNiedawno przeczytałam "Kobietę na krańcu świata 2" i po tej lekturze zamierzam też przeczytać 1 i 3 ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję do obserwowanych ;)