czwartek, 4 września 2014

Syreni śpiew - Val McDermid


Tytuł oryginału: The Mermaids Singing
Tłumaczenie: Magdalena Jędrzejak
Stron: 407
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


Syreni śpiew autorstwa szkockiej pisarki Val McDermid to pierwsza część serii o inspektor Carol Jordan i psychologu kryminalnym Tonym Hillu.

W Bradfield grasuje seryjny morderca, chociaż policja długo nie chciała przyznać, że trzy brutalne zabójstwa na tle seksualnym mają ze sobą związek. Ofiarami padają mężczyźni, którzy przed śmiercią byli torturowani, a zwłoki znajdowane są w miejscach, które słyną ze schadzek homoseksualistów. Dochodzi do kolejnego morderstwa, ale policja nie posuwa się ani o krok dalej. Zabójca jest bardzo skrupulatny, nie pozostawia żadnych śladów. W śledztwo angażuje się psycholog kryminalny, którego zadaniem jest sporządzenie profilu sprawcy. 

Bohaterowie mogą wydać się nieco schematyczni, ale taka ekipa całkiem nieźle się sprawdziła. Pojawia się natrętna dziennikarka, stary wyga przekonany o swojej racji, ambitna policjantka i psycholog kryminalny z problemami. Trzeba jednak przyznać, że w kreacji tej postaci autorka pokusiła się o coś innego niż wredna była żona, szukanie ukojenia w alkoholu, czy też niezdrowy pracoholizm na granicy obsesji. Owszem, Tony Hill bardzo angażuje się w swoją pracę, ale ma pewną wstydliwą tajemnicę, dość krępujący problem, a rozmowy telefoniczne z tajemniczą kobietą traktuje jako formę terapii. Dodatkowo musi się zmagać ze sceptycyzmem, a czasami i jawną niechęcią, ze strony policjantów wobec swojej profesji. Spora grupa, a zwłaszcza gliniarze starej daty, uważa, że kluczem do schwytania mordercy jest ciężka harówka i konkretne dowody, a nie psychologiczne sztuczki.

Profilowaniu autorka poświęciła sporo uwagi i zrobiła to w zajmujący sposób, a czytelnik ma okazję obserwować etapy tworzenia portretu psychologicznego seryjnego mordercy. Czarny charakter wykreowany przez szkocką pisarkę jest pewny siebie, nieuchwytny i diabelnie okrutny. Natchniony wizytą w muzeum kryminalistyki i zainspirowany hiszpańską inkwizycją stara się odtworzyć średniowieczne narzędzia tortur, co gwarantuje sporą dawkę makabry i sadyzmu. Autorka pozwala poznać modus operandi i motywy sprawcy nie tylko poprzez pracę organów ścigania, ale również daje wgląd w myśli samego mordercy za sprawą dziennika, który ten skrupulatnie prowadzi. Dzięki temu historię poznajemy z dwóch perspektyw, które skutecznie się uzupełniają.

Syreni śpiew to wciągający kryminał ukazujący pracę policji, której nieodłącznym elementem są przeboje z prasą, utarczki z przełożonymi i wyścig z czasem. Niektóre wątki mają w sobie dozę przewidywalności, ale mimo wszystko fabuła zaciekawia, a akcja trzyma w napięciu. Na pewno sięgnę po kolejne części tego cyklu, a Was zachęcam do zwrócenia uwagi na twórczość Val McDermid.

33 komentarze:

  1. W taki razie chętnie zwrócę na nią uwagę i zapiszę ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skusił mnie tytuł i interesujący bohaterowie. Trochę mnie martwi, iż piszesz o ich schematyczności - nie lubię czegoś takiego. Na szczęście sytuację zdaje się ratować ten psycholog...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta schematyczność nie jest poważnym zarzutem, mi w gruncie rzeczy nie przeszkadzała, po prostu taka grupa bohaterów często pojawia się w kryminałach. :)

      Usuń
  3. Brzmi jak idealny tytuł na jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, właśnie. Niebawem długich jesiennych wieczorów będzie pod dostatkiem, to trzeba przygotować listę lektur. ;)

      Usuń
  4. Czytałam drugą część cyklu kilka lat temu i podobała mi się, chociaż właśnie odczuwałam niedostatek informacji związany z tym, że nie znałam pierwszej części. Jak widzę książki McDermid zostały wznowione, więc mam okazję wszystko nadrobić. Jeśli dobrze pamiętam to właśnie u tej pisarki po raz pierwszy zetknęłam się z zawodem profilera, który wówczas wydawał mi się szalenie ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli dobrze, że zaczęłam czytać tę serię od początku. Lubię poznawać różnego rodzaju cykle w porządku chronologicznym, chociaż z tym to różnie bywa. ;)

      Usuń
    2. Również lubię czytać serię od początku do końca, często nawet rezygnuję z lektury powieści danego pisarza kiedy wiem, że są częścią jakiejś długiej serii i do pierwszego tomu nie ma już dostępu. Ale akurat po McDermid sięgnęłam lata temu, kiedy jeszcze nie zwracałam uwagi na kolejność.

      Usuń
    3. W niektórych seriach chronologia nie ma większego znaczenia i np. książki Deavera czy Childa czytam w różnej kolejności. Ale kiedyś zaczęłam poznawać pewien cykl od końca, gdzie umarł jeden z bohaterów, a gdy wróciłam do początkowych tomów miał się on całkiem dobrze i trudno było mi się przestawić, bo wiedziałam, że i tak marnie skończy. :P

      Usuń
  5. Będę szukać tego tytułu, dzięki za przypomnienie. Swego czasu myślałam o nim intensywnie, ale poszedł w zapomnienie, a przecież kryminały, nawet te schematyczne, mają swój urok :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam kilka tomów tej serii i całkiem mi się podobała. Muszę kiedyś wrócić, ale nie bardzo pamiętam na którym tomie się zatrzymałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno rozejrzę się za kolejnymi tomami tej serii, bo „Syreni śpiew” jest obiecującym początkiem. :)

      Usuń
  7. Może być to książka dość ciekawa. Hm.. interesujące jaką tajemnice skrywa Tony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie historia zaciekawiła, czytało się naprawdę dobrze, więc serdecznie polecam. :)

      Usuń
  8. Zajrzałam, bo uwielbiam motyw syren, ale tutaj, jak się zdaje, one nie występują. Skąd taki tytuł, jeśli wolno spytać? ;) (nie boję się spoilerów jakby co ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... wcześniej nie zastanawiałam się nad tytułem, zagięłaś mnie. :P Według mnie ten syreni śpiew może być metaforą rozmów telefonicznych. Tak jak syreny zwabiały śpiewem żeglarzy, tak tajemnicza rozmówczyni kusi i kokietuje słowami. Więcej nie powiem, bo mimo wszystko nie chciałabym spoilerować. :)

      Usuń
  9. Szkocki kryminał i psycholog z nietypowymi problemami...brzmi dobrze, nawet pomimo pewnej przewidywalności fabuły. I tytuł ciekawy chociaż, jak widzę, niejednoznaczny;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja zaczęłam ten cykl od "Gorączki kości" (6. książki), potem zapoznałam się z "Syrenim śpiewem" - bo w takiej kolejności wydano je w Polsce. Nie zmienia to faktu, że miło wspominam obie książki, polubiłam Tony'ego Hilla i Carol Jordan. Na półce mam jeszcze 3 książki z tego cyklu i mam nadzieję, że wreszcie się za nie zabiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też planuję zapoznać się z pozostałymi książkami z tej serii, może nie od razu, ale na pewno będę uzupełniać braki. :)

      Usuń
  11. Nazwisko mi się obiło o oczy, ale póki co na tym się skończyło. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może czas na kolejny krok? Przykładowo wizyta w bibliotece. :P

      Usuń
    2. Coś mi się wydaje, że chyba mam jakąś książkę tej pani na półce. :P To tłumaczy skąd kojarzę nazwisko. A do biblioteki pójdę hmmm... w listopadzie. :P

      Usuń
    3. Trochę tu kurzem czuć. :P
      I pajęczynami porosło. :P

      Usuń
    4. No tak jakoś... ale wiem, trzeba się pozbyć tych pajęczyn, przymierzam się do porządków. :)

      Usuń
  12. Zupełnie zapomniałam o tej książce, a przecież walczyłam o nią niczym lwica w pewnym konkursie i wygrałam. A potem jak to u mnie zwykle bywa odłożyłam ją na półkę ''na potem'' i zapomniałam. Ale dzięki tobie postaram się szybko zabrać za jej czytanie, bo widzę, że naprawdę warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gratuluję wygranej, bardzo fajna nagroda. :) Jestem ciekawa, jakie będą Twoje wrażenia.

      Usuń
  13. Przyznam, że nigdy nie słyszałam o tej ksiażce, a szkoda, bo mogłabym ją już dawno mieć w swojej biblioteczce. Fabuła jak dla mnie interesująca, chciałabym poznać pracę policji no i oczywiście nie tylko, bo jak widac książka ma wiele do pokazania swoją treścią. UWielbiam czytać kryminały jesienią, a wiec myslę, ze recenzowana przez Ciebie ksiażka będzie teraz dla mnie idealna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że książka dobrze się sprawdzi podczas jesiennych wieczorów. :)

      Usuń
  14. Cześć, z góry przepraszam za ten rodzaju spamu, ale pragnę poinformować, że zmieniłam adres internetowy strony. Dalsze wskazówki przesyłam w linku:
    http://recenzjapisanaemocjami.blogspot.com/2014/10/zmiana-adresu-strony.html
    Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie spotkałam się jeszcze z żadnym egzemplarzem tego autora i po tej recenzji widzę, że muszę to nadrobić. Tym bardziej że fabuła książki bardzo mnie zainteresowała, co więcej - okładka od pierwszego wejrzenia zwróciła moją uwagę! :)

    OdpowiedzUsuń