czwartek, 26 maja 2016

Zbrodnia w szkarłacie - Katarzyna Kwiatkowska

Zbrodnia w szkarłacie
Katarzyna Kwiatkowska

wydawnictwo: Znak, stron: 393

Zbrodnia w szkarłacie to czwarta część o detektywie-amatorze Janie Morawskim i zarazem jedna z siedmiu książek, która ma szansę zdobyć tegoroczną Nagrodę Wielkiego Kalibru. Bardzo jestem ciekawa wszystkich nominowanych powieści, więc gdy tylko nadarzyła się okazja, z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po kryminał autorstwa Katarzyny Kwiatkowskiej. Co mnie jeszcze skutecznie przyciągnęło do tej książki, to miejsce akcji, czyli podpoznańskie Jeziory, do których mam o tak zwany rzut beretem. I bardzo się cieszę, że odkryłam twórczość autorki, bo to była bardzo udana lektura i z chęcią poznam wcześniejsze części tej kryminalnej serii. 

Ale póki co wróćmy do Jezior, gdzie dużo się dzieje. Przede wszystkim trwają przygotowania do ślubu panny Heleny, jednak cała ceremonia staje pod wielkim znakiem zapytania. A powodów jest kilka. Brak posagu, bo skarb dziadka nadal nie został odnaleziony. Jan Morawski podjął się rozwiązania zagadki, gdzie zmyślny i dowcipny staruszek ukrył spadek, jednak ta chwila triumfu nie nadchodzi. Skarbu jak nie ma, tak nie ma. Zamiast tego, znaleziono trupa. Trup to była dość podejrzana persona, która dzień wcześniej odwiedziła Jeziory w celu poinformowania pana domu, że majątek już nie jest jego własnością. Bowiem Jerzy Jezierski narobił sobie długów, których nie spłacił na czas. Panna Helena postanawia zerwać zaręczyny, a na domiar złego do Jezior przybywa niemiecki detektyw. 

Świat staje na głowie, a Jan Morawski bierze się za rozwikłanie zagadkowego morderstwa, co okazuje się być równie skomplikowanym wyzwaniem co znalezienie dziadkowego skarbu. Wszyscy członkowie rodziny mieli motyw, aby przenieść na tamten świat zuchwałego zdrajcę, który obiecywał gruszki na wierzbie, nikczemnie planując przejąć polską posiadłość. Zeznania Jezierskich wykluczają się wzajemnie, każdy z nich opowiada inny i jeszcze mniej prawdopodobny scenariusz, który za nic nie chce pasować do faktów, które z mozołem próbuje sklecić Morawski. Ktoś tu mocno kręci i nie wiadomo, czy to wielka zmowa, czy nieudane próby chronienia bliskiej osoby. A życie we dworze musi toczyć się dalej pomimo znalezienia zwłok, problemów finansowych i pałętającego się po posiadłości Niemca o nienagannych manierach. 

Na jaw wychodzą coraz to bardziej zaskakujące informacje, poznajmy grzeszki i motywy poszczególnych postaci, które zazębiają się i ukazują dość niespodziewany obraz. Wielki plus za pomysłową intrygę i naprawdę udaną kreację bohaterów, którzy okazali się interesującym i niezastąpionym towarzystwem. Co jeszcze bardzo mi się podobało, to charakterystyka polskiego ziemiaństwa w czasach pruskiego zaboru. Autorka ciekawie nakreśliła sytuację polityczną, tło społeczne, tradycje i mentalność Wielkopolan. Motyw kontuszowego wesela, przeciwstawianie się wrogiemu naciskowi, opis życia w staropolskim dworze, który stoi na krawędzi bankructwa – to wszystko dodaje smaczku. 

Zbrodnia w szkarłacie Katarzyny Kwiatkowskiej to świetnie napisany kryminał retro, od którego nie mogłam się oderwać. Autorka skutecznie rozbudziła moją ciekawość, co stało się w szkarłatnym pokoju, czy skarb dziadka zostanie odnaleziony i jak naprawdę ma na imię Jerzowa. Jest dużo tajemnic do odkrycia, a wszystko w niezwykle klimatycznej otoczce z ciekawym tłem historyczno-obyczajowym i umiejętnie wplecioną dawką humoru, dzięki czemu książkę czyta się z  prawdziwą przyjemnością. 

9 komentarzy:

  1. Co prawda kryminały retro to trochę nie moja bajka, to ta seria zapowiada się wyjątkowo obiecująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj szansę autorce, mnie przekonała i zamierzam sięgnąć po inne jej kryminały. :)

      Usuń
  2. Kryminały retro to moja wielka miłość. W dodatku okładka - przyciąga. Jak i fabuła. Chętnie, bardzo chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się zabrać za tę książkę, bo mam ją na półce. Tylko nie wiem, czy zdążę przed festiwalem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A festiwal tuż tuż. :) Chciałam przeczytać nominowane książki przed rozpoczęciem MFK, ale nie wszystkie udało mi się w tej chwili zdobyć, będę nadrabiać później. :)

      Usuń
    2. Ja mam kilka z nich, ale nie zdążyłam przed festiwalem ;)

      Usuń
  4. Ha! Ja też zdążyłam przeczytać i będę dziś skrobać recenzję. Tym samym melduję, że wszystkie nominowane kryminały mam przeczytane!
    Pozdrawiam, dumna AnnRK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś mistrzem! :)Mój wynik jest o wiele skromniejszy, bo tylko trzy nominowane powieści za mną. Jak czujesz, kto zdobędzie nagrodę? Masz swój typ?

      Usuń