poniedziałek, 30 grudnia 2013

I w proch się obrócisz - Tami Hoag



Tytuł oryginału: Ashes to ashes
Tłumaczenie: Janusz Skowron
Wydawnictwo: Libros
Stron: 527


Jak funkcjonuje umysł seryjnego mordercy? Co jest bodźcem do popełniania makabrycznych zbrodni - chęć zaistnienia, prywatna zemsta, a może przeświadczenie o osobliwej misji? Tami Hoag, amerykańska pisarka, w swojej powieści I w proch się obrócisz dużo uwagi poświęca psychologii kryminalnej, ukazując skrupulatnie dwie strony medalu - chore fantazje mordercy i pracę organów ścigania.

W Minneapolis grasuje seryjny morderca, którego prasa przezwała Krematorem. Dlaczego? Bo jego podpisem jest palenie ofiar, które wcześniej torturował, upajając się przy tym ich krzykami pełnymi bólu i przerażenia. Kolejne zwłoki, które zostały znalezione w parku, spowodowały, że śledztwo ruszyło o wiele energiczniej. Ofiarą może być córka miliardera, jednak jej tożsamość nie została potwierdzona, bo trudność w identyfikacji zwłok sprawia brak głowy. Do sprawy zostaje przydzielony John Quinn, legenda FBI, który jest specem od seryjnych morderców. Dodatkowo pojawia się świadek, który widział Krematora, kiedy ten podpalał swoją ostatnią ofiarę. Świadkiem jest nastolatka, która nie chce współpracować z policją. I tutaj zaczyna się rola Kate, która ma za zadanie chronić dziewczynę i jednocześnie wyciągnąć z niej potrzebne informacje. 

W przypadku tej książki jest podobnie, jak z przysłowiowym kijem, który ma dwa końce. Z jednej strony autorka zaserwowała nam wnikliwe śledztwo z dużym zapleczem psychologicznych wstawek i opisem policyjnego rzemiosła, ale jest też druga strona medalu, mianowicie schemat. A tego nikt przecież nie lubi. Ta schematyczność objawia się przede wszystkim w kreacji bohaterów, bo postaci, które stworzyła Tami Hoag można spotkać w co drugim kryminale. Policjanci, którzy kopcą papierosy jak stary parowóz i śmieją się ze sprośnych żartów, ale jednocześnie pracują w pocie czoła, a przynajmniej większość. Pojawia się też inteligentny łapacz przestępców, który całkowicie poświęca się pracy, niszcząc przy okazji inne aspekty swojego życia. Nie mogło też zabraknąć pięknej bohaterki, która zostawiła za sobą mroczną przeszłość i stara sobie na nowo ułożyć życie. I tak, macie rację, romans jest kolejnym elementem do przewidzenia. W przypadku bohaterów wszystko jest jasne, ci są dobrzy, a tamci na pewno mają coś na sumieniu i trzeba się im bliżej przyjrzeć. Nawet tożsamość mordercy autorce udało się tylko połowicznie zakamuflować, bo przedwcześnie pojawia się pewność, kim jest zabójca.

Prawdę mówiąc, pierwsza część książki wypada o wiele lepiej. Zagadkowe zabójstwo, które nie pasuje do modus operandi seryjnego mordercy, próba stworzenia profilu psychologicznego sprawcy na podstawie różnych sprzecznych przesłanek, opis wnikliwego śledztwa i poznanie charakterystyki poszczególnych osób. W pierwszej połowie powieści autorka stworzyła atmosferę napięcia i zaintrygowała niejednoznacznymi i niepasującymi elementami. Gdyby pisarce udało się utrzymać ten poziom do ostatniego zdania, to książka byłaby naprawdę bardzo dobra. A tak, im bliżej końca to fabuła stawała się coraz bardziej przewidywalna, znowu pojawia się tu pewien schemat. Trzeba jednak przyznać, że nie wszystko można było przewidzieć, Hoag stara się zaskoczyć czytelnika i w niektórych momentach się jej to udaje. I jeszcze makabryczne zapędy mordercy działają na wyobraźnię. Ale czy to wystarczy, aby książka była naprawdę dobra?

Krótko podsumowując, w moim odczuciu największą zaletą tej powieści jest aspekt psychologiczny, czyli praca nad portretem osobowościowym zabójcy i nawiązania do innych, tych prawdziwych, seryjnych morderców, oraz sztuczki i różne psychologiczne gierki podczas prowadzenia przesłuchań. Niestety, intrygująca zagadka okazała się nie być wcale aż taką intrygującą, a bohaterowie są za bardzo szablonowi, przez co I w proch się obrócisz nie jest książką, po którą trzeba natychmiast biec do księgarni. Widać tu jednak spory potencjał i na pewno dam autorce kolejną szansę.

21 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka nie do końca spełniła twoich oczekiwań. Dobrze jednak, że widać u autorki potencjał. Zapewne rozwinie się znacznie lepiej w następnych jej dziełach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno to sprawdzę i sięgnę po inne jej książki. :)

      Usuń
  2. Mam jedną książkę tej pisarki u siebie. Możliwe, że po recenzowaną przez Ciebie powieść też sięgnę, chociaż ten podział na czarno-białych bohaterów może denerwować. Szkoda też, że pojawia się romans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreacja postaci trochę rozczarowuje, bo czarno-biali bohaterowie niczym nie potrafią zaskoczyć i można przewidzieć ich działania, a co do romansu, to nie dominuje on nad innymi wątkami, jest takim przewidywalnym dopełnieniem. ;)

      Usuń
  3. Wolę chyba książki, w których widać spory potencjał. Jednak ta też mnie jakoś zaintrygowała;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo książka ma potencjał, tylko nie w pełni wykorzystany. :)

      Usuń
  4. A wiesz, że nawet miałem ją na półce. I to bodajże w wakacje. Przeczytałem chyba ze 30 stron i jakoś o niej zapomniałem - chyba miałem wtedy ciekawsze lektury. aż się boję drugiego podejścia, bo to może się skończyć tak samo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jestem pewna, czy warto ryzykować drugie podejście. :P

      Usuń
  5. "I w proch się obrócisz" wydaje się przeciętną książką, szczególnie zniechęciły mnie schematyczne postaci i przedwczesne rozwiązanie zagadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, książka zapowiadała się naprawdę obiecująco, a wyszło przeciętnie.

      Usuń
  6. Oj, już po okładce (wiem, nie powinnam, ale cóż począć) widzę, że to nie jest ksiązka dla mnie. Czytając Twoją recenzję utwierdzam się w przekonaniu, że mam rację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, okładka jest paskudna. :)

      Usuń
    2. Właśnie miałam to pisać! Koszmarna okładka.. odstrasza potencjalnych czytelników, mnie na pewno. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Schematów nie lubię, typowych dobrych lub złych postaci też nie bardzo - szczególnie w takich książkach, ale odrobinę kusi mnie ten psychologiczny wątek - to jest coś co bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może pamiętaj o tym tytule w przypadku braku ciekawszych książek pod ręką. ;)

      Usuń
  8. Troszkę mieszane mam uczucia, a okładka niestety wcale nie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie trafili z tą okładką, no ale szata graficzna jest najmniej ważna. :)

      Usuń
  9. To książka zdecydowanie dla mnie, lubię kryminały z wątkiem seryjnego mordercy. Tylko ta okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może i bez szału, ale i tak mam ochotę przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz cierpiała na brak innych lektur (jest to w o ogóle możliwe?), to zgłoś się. Książkę mam w swoich zbiorach i chętnie pożyczę. :)

      Usuń