czwartek, 6 września 2012

Trauma - Graham Masterton



Tytuł oryginału: Trauma
Tłumaczenie: Paweł Wieczorek
Stron: 262
Wydawnictwo: Replika
Moja ocena: 3/6 - przeciętna


Graham Masterton to popularny angielski pisarz horrorów i thrillerów, jakiś czas temu po raz pierwszy sięgnęłam po jedną z jego książek, która przypadła mi do gustu. Kiedy w ręce wpadła mi Trauma bez wahania ją wypożyczyłam, tym bardziej że w dość szybkim czasie dorobiła się wiele pozytywnych opinii. Książka zawiera w sobie powieść pod tytułem Bonnie Winter i dwa opowiadania. Nie przepadam za krótkimi formami, więc skupię się przede wszystkim na powieści, która nadaje charakter całej książce.

Bonnie Winter, główna bohaterka, to kobieta, która stara się sprostać problemom dnia codziennego. Jej siedemnastoletni syn wdał się w bójkę i grozi mu sprawa w sądzie. Mąż Bonnie to bezrobotny, wiecznie mający pretensje leń, który całe dnie przesiaduje na kanapie przed telewizorem z piwem w ręce. Kobieta pracuje na dwóch etatach, aby związać koniec  z końcem. Jej praca jest dość oryginalna i zazwyczaj wzbudza niedowierzanie, podziw, albo i obrzydzenie u osób trzecich. Bonnie zajmuje się sprzątaniem miejsc zbrodni, co za tym idzie widziała wiele makabrycznych sytuacji i wie doskonalone, do jakiego koszmaru ludzie są zdolni. Pewnego dnia kobieta znajduje larwę motyla w miejscu potwornej tragedii. W kolejnych sprzątanych domach ponownie natyka się na ten dziwny okaz, który daje do przebadania znajomemu znawcy. Okazuje się, że motyl ten wiąże się z aztecką legendą.

Pomysł na fabułę: sprzątanie miejsc zbrodni i motyw z złowrogą legendą mają w sobie ogromny potencjał na przyzwoity horror, jednak Masterton bardziej podszedł w kierunku thrillera psychologicznego, co mnie rozczarowało. Czytając, cały czas czekałam na jakiś zwrot akcji, na coś zaskakującego i mrocznego, a otrzymałam portret trzydziestoletniej kobiety, która ma problemy małżeńskie. Sylwetka bohaterki jest bardzo dobrze zarysowana, autor skupił się na jej osobie, w realistyczny sposób oddając jej filozofię życiową i emocje, które nią targały. Miałam wrażenie, że cały ten ponury motyw z siłami nadprzyrodzonymi był tylko tłem dla postaci Bonnie, która jest podstawą i najważniejszą osobą w całej powieści. W książce oczywiście nie zabrakło nieco makabrycznych obrazów, które wydawały się bardzo autentyczne, ale niestety czuję lekki niedosyt.

Powieść czytało się szybko za sprawą lekkiego stylu, ale przyczepię do leniwej akcji, w powieści naprawdę niewiele się działo. Trauma mnie nie porwała, nie miałam tego uczucia, że muszę jak najszybciej przeczytać i poznać zakończenie. Masterton miał naprawdę niezły pomysł i potrafi wprowadzić czytelnika w odpowiedni klimat, ale niestety czegoś mi zabrakło. Fani dynamicznej akcji i krwawych horrorów mogą się rozczarować, ale miłośnicy powieści psychologicznych z niewielkimi elementami grozy będą zadowoleni. Ja stoję tak pomiędzy i mam pewność, że jeszcze sięgnę po inne książki Mastertona. Trauma to dopiero moje drugie podejście do jego twórczości, jeszcze nie wyrobiłam sobie opinii i nie wiem, na co stać autora.

30 komentarzy:

  1. Spodziewałam się, że Trauma będzie o wiele lepsza. Lubię Mastertona i czuję się trochę zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się akurat spodobał kierunek, w którym autor poprowadził fabułę. Elementy fantastyczne u Mastertona są przeważnie tak naciągane, że trudno w nie uwierzyć, w "Traumie" tymczasem mamy zakończenie otwarte - możemy wybrać, czy uwierzymy w element nadprzyrodzony, czy też w wytłumaczenie bardziej racjonalne, psychologiczne. W tym przypadku Masterton pozytywnie mnie zaskoczył!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam,ale powiem,że jakos mnie książka nie zachwyciła.Może po prostu muszę przeczytac coś jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  4. autora uwielbiam, na mojej półce stoi ponad 40 jego książek
    więc z samej słabości do niego bym sięgnęła ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Bonnie Winter czytałam ładnych parę lat temu jak miłam okres czytania horrorów :) Mastertona przeczytałam niemal wszystko co ukazało sie w Polce :) Najbardziej lubię "Wizerunek zła". U tego autora przeszkadza mi to, że ma tendencje do psucia książek słabymi zakończeniami. Mimo to ma do niego słabość :) Polecam każdemu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znacznie bardziej od historii Bonnie przypadły mi do gustu dwa opowiadania. Mają więcej charakteru w sobie i dynamiczniejszą akcję. "Trauma" to była moja pierwsza książka Mastertona, ale niestety nie zachwyciła mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie też miałam mieszane uczucia co do tej książki. Ogólnie bez większych zarzutów, ale jakby zagłębić się bardziej... Czegoś mi brakowało.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Często podkreślam, że jestem prawie bezkrytyczna wobec twórczości Mastertona, bo mam do niego sentyment olbrzymi, ale oczywiście jestem świadoma jego niedociągnięć. Traumy nie czytałam, ale Bonnie Winter tak i zgadzam się z Twoją opinią, historia mnie wciągnęła, ale nie uważam jej za rewelacyjną historię, no cóż, Masterton napisała tak wiele książek, że i takie przeciętniaki mu się trafiają, ale jako wierna fanka, wybaczam mu to :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam tę ksiązkę już jakiś czas temu i ogólnie bardzo mile ją wspominam, choć to prawda, że akcja toczy się nieco zbyt leniwie, jednak mimo wszytko lubię styl Mastertona i nie potrafię patrzeć na jego twórczość zbyt obiektywnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mój typ, nie ta ocena :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja na razie podziękuję. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mastertona uwielbiam !!! Może ta nie jest najlepsza, ale zdecydowanie daj mu jeszcze szansę !

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jeszcze książek tego autora, ale wkrótce to zmienię, raczej nie z tą pozycją;) Recenzja nie wydaje mi się przekonująca, bo chyba taka miała być;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze nie czytałam, ale chyba na razie się wstrzymam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Twoja opinia brzmi bardzo zachęcająco, dlatego chciałbym sięgnąć po tę książkę :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. nie wiem:D nie mam zbyt dobrych wspomnień z nim:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam, ale przeczytałabym z czystej ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  18. I ja w końcu muszę coś przeczytać Mastertona.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mastertona stać na bardzo dużo. Uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo lubię Mastertona, nie miałam jeszcze okazji przeczytać "Traumy" i chyba po przeczytaniu recenzji nie będę się z tym spieszyć ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mastertona czytałam dawno temu (akurat tej książki nie miałam okazji) i miałam mieszane uczucia. Zwłaszcza wszelkie seksualne dewiacje mnie przerażały, szczególnie gdy dowiedziałam się, że Masterton jest seksuologiem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię Mastertona, więc "Traumę" pewnie prędzej czy później mimo wszystko przeczytam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie czytam Mastertona, więc powyższa książka jest mi obca. Póki co odpuszczam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Lubię ! I z pewnością gdy zatęsknię za dobrym kryminałem sięgnę po "Traumę".

    OdpowiedzUsuń
  25. Jedna z najbardziej błyskotliwych i przewrotnych książek Mastertona, jedna z moich ulubionych. Polecam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  26. No cóż, niechcący mnie zachęciłaś :-) O wiele bardziej wolę książki psychologiczne od horrorów, a i ogólny zarys fabularny mnie zainteresował, więc chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Dwa razy podchodziłam do Mastertona i dwa razy mi nie podszedł. Może ta książka byłaby lepsza. Jego horrory mnie tylko nudziły, może thriller psychologiczny byłby w stanie obudzić moje uczucia wobec tego pisarza :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Szczerze mówiąc to trochę boję się tego autora.
    Miałam już jedno podejście do niego, ale po przeczytaniu sporego fragmentu Bezsennych odłożyłam, bo było dla mnie zbyt brutalne.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści tego autora a bardzo lubię ten gatunek także kiedy tylko znajdę trochę czasu z chęcią sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na http://kulturalna-rzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Szkoda, że to nie horror, ale powieścią psychologiczną nie pogardzę:)

    OdpowiedzUsuń